Sytuacja rozwijała się nie do końca po myśli Maelara. Przeciwnicy, mimo zaskoczenia, stawili opór, a ofiar po tamtej stronie było mniej, niż to sobie elf wymarzył. Przywódcy opryszków nie udało się wyeliminować, na dodatek wrogi łucznik też potrafił strzelać.
Ale, w sumie, nie było aż tak źle... co nie oznaczało, że sytuacja nie mogłaby się za chwilę zmienić.
- Rzućcie broń, a ocalicie życie! - rzucił w stronę przeciwników.
Nie czekając na odpowiedź strzelił, tym razem biorąc na cel łucznika.
Nie tracił czasu na sprawdzanie, czy strzała była celna. Przesunął się w bok, kryjąc się bardziej w cieniu.