Rozumiem, że obecna zdolność jest mocna.
Nie kwestionuję jej przydatności, ale jej nijak nie czuję.
Poza tym nie chodzi mi tutaj o postać Balkazara tylko generalnie o zdolność walki dwiema broniami.
To ze mój ork może trzymać dwuręczną broń w jednej ręce to odrębna zdolność i nie chcę tutaj tego mieszać...
...tak samo jak to, że każda jednoręczna broń jaką widziałem do kupienia (na którą mnie i tak nie stać) jest lepsza niż moje dwuręczne topory :P
W każdym settingu postać walcząca dwiema broniami jest obrazowana jako ktoś kto preferuje większą ilość słabszych ataków nad mniejszą ilość ataków potężniejszych.
Na przykład łotrzyk z dwoma sztyletami vs krasnolud z dwuręcznym młotem.
Na obecnej mechanice łotrzykowi (i każdej postaci z tą zdolnością) bardziej opłaca się mieć schowany drugi sztylet i łazić z tarczą, aż do momentu gdy napotka bossa.
Nastawienie się żeby chodzić cały czas z dwiema broniami w łapkach mija się z celem.
To tak jakby analogicznie zrobić zdolność "walka z tarczą", która działa tylko jak się wyda punkt staminy.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |