Axel zaklął pod nosem, gdy okazało się, że przytomność odzyskał nie ten, co powinien. Na dodatek ulicą ktoś nadchodził. A nawet dwóch ktosiów. To mogło (chociaż nie musiało) zwiastować kłopoty, szczególnie jeśli to byli świadkowie zajść w magazynie numer 13 i go widzieli. Jeśli nie, to zawsze można było spróbować oszukać J.H. i wmówić mu, że padł ofiarą wypadku, zaś Axel był tym, który uratował mu życie, wyciągając z rozbitego powozu.
Sprawdził, czy broń jest sprawna, a potem zabrał się za cucenie pasażera.
- Niech się jaśnie pan obudzi - powiedział. - Był wypadek. Powóz się rozbił. Za szybko pan jechał... |