Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2017, 11:16   #45
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

Obcy najwyraźniej mówił coś do “Gesztugl”, gdyż poruszał ustami odsuwając się od Ziemian. “Elfy” wyciągnęły ze schowków w ubraniu coś co wyglądało na fiolki i wylały z nich czerwony płyn na ciała swoich poległych. W przeciągu kilku chwil wszystko co organiczne rozpuściło się, pozostawiając mokre od brunatnej mazi kombinezony.
- Oż kurwa, superkwas - zauważyła Marta. Elf nausznikach niemal podskoczył w reakcji na głos kobiety, jednak nie zaprzestał procesu, “Gesztugla” wyraźnie lepiej znosiła “hałasy” mimo braku ochrony na uszach.
- Miarkujcie się żołnierzu - zauważyła cicho Tatiana, również przyglądając się poczynaniom tuziemców i kiwając głową z uznaniem. Czekała co dalej, zastanawiając się czy elfy uznają ich faktycznie za sojuszników i zabiorą do swojej bazy.
W pewnym momencie, obcy w nausznikach przykucnął i dotknął dłonią ziemi, chwilę później już biegł przed siebie, szybko.
- muszhusz. - powiedział do Tatiany “Gesztugla” jednak nim ruszył za towarzyszem, podniósł z ziemi przyrząd, który leżał pod ciałem jednego z poległych “elfów”, podobny do tego, jakim obcy wcześniej potraktował swojego nieprzytomnego druha. To urządzenie było jednak znacznie większe i “elf” zbliżył je do jednego z legionistów dwurącz. Kiedy “lufa” zetknęła się ze skórą, Tatiana wychwyciła charakterystyczny dźwięk zasysania. Proces trwał może dwie, trzy sekundy, “Gesztugla” przerzucił urządzenie przez ramię, zerknął jeszcze na wampirzycę.
- Nie wyluzuj. - po czym popędził za kompanem.
- Woronowa, lecimy za nimi, będziemy ich osłaniać. W razie czego ja biorę starcie bezpośrednie, ty dajesz mi osłonę z ostrzału, jasne? - powiedziała do juggernautki wampirzyca, również zbierając się do ucieczki. Przy czym jej tempo było dostosowane do elfów tak, aby osłaniać ich od tyłu.
Elfy biegły strasznie szybko jak na żywe istoty, toteż nawet Tatiana słyszała głośne sapanie Woronowej. Mimo wszystko juggernautka wciąż dawała radę być zaledwie kilka metrów w tyle. Dopiero po dobrej minucie, wampirzyca zobaczyła na godzinie trzeciej wylewającą się zza pagórków rzekę ciemnych ciał
[MEDIA]https://vignette.wikia.nocookie.net/callofduty/images/0/0c/Seekers_Extinction_CoDG.png[/MEDIA]

Tatiana nie chciała się zastanawiać ile ich było, KO robił to za nią: 1498. Mniejsze stwory były w zasadzie ludzkiego wzrostu, ale przynajmniej połowa mogła mieć wielkość hipopotama. Tubylców i Ziemian dzieliło od legionistów niemal sto metrów, do tego wszystko wskazywało na to, że bestie nie biegną wcale za żywymi i towarzyszącej im wampirzycy. “Elfom” chodziło chyba po prostu o zejście pochodowi potworów z drogi.
Wampirzyca nie zamierzała więc im przeszkadzać, przyglądając się na razie przeciwnikowi i podążając za elfami. Zastanawiała się jak w ogóle da radę się z tym zmierzyć. To już nie były “tylko” wilki i niedźwiedzie. To były prawdziwe potwory i tylko potwory, wciąż nie zobaczyła żadnego śladu życia na tej planecie (poza “Elfami” oczywiście) żadnej rośliny, żadnego zwierzęcia na lądzie czy w powietrzu. Nic.
- Ciekawe gdzie tak biegną - rzuciła w przerwie między łapczywie łapanymi oddechami Marta. Trudno było powiedzieć, czy juggernautka ma na myśli potwory, czy tubylców. Para tych ostatnich nieoczekiwanie zniknęła Tatianie z widoku. Tylko na chwilę jednak, naprzeciw bowiem grunt urywał się w miejscu, dając początek ogromnemu kanionowi.

[MEDIA]http://images.fineartamerica.com/images-medium-large/5-fantasy-canyon-larry-gohl.jpg[/MEDIA]

Obcy z gracją zaczeli zsuwać się po stromych, często po prostu pionowych krawędziach rozpadliny, do której podłoża było zgodnie z obliczeniami KO 452 metry. Marta… w mniej lub bardziej niezamierzony sposób postanowiła chyba znaleźć się na dnie pierwsza… gdyż jej “kontrolowane spadanie” było tylko trochę “kontrolowane” jugernautka co raz odbijała się od jakiejś skały, kląć okrutnie. Tatiana westchnęła ciężko, po czym sama zaczęła schodzić odbijając się niby kozica między półkami skalnymi.

Dwóch tubylców rozglądało się za czymś, nagle Tatiana zauważyła iż coś rzuca na nią cień.
[MEDIA]http://www.igorstshirts.com/blog/conceptships/2015/plug/plug_02.jpg[/MEDIA]

Pojazd o długości sześciu metrów bezdźwięcznie wisiał nad jej głową. Podwozie zaczęło się otwierać, po czym z wnętrza pojazdu wyskoczyła postać.
[MEDIA]https://i.pinimg.com/736x/bc/bb/6a/bcbb6a96a07e53dccae443aa7b0e8297--cartoon-tv-cosplay-characters.jpg[/MEDIA]



Istota pasowała do opisu drugiej z rdzennych ras zamieszkujących planetę. Ten tubylec nie nosił nauszników, jednak niemal natychmiast po wylądowaniu na podłożu nałożył na nos okulary o nieprzenikalnych, białych szkłach. “Ciemny elf” przynajmniej wizualnie przypominał kobietę, jego kształty były lepiej zarysowane, ale wzrostem ustępował nawet swoim rudym “kuzynom”
- Saggtaba? - Ciemny powiedział do rudych na tyle głośno, że Tatiana mogła to usłyszeć nawet bez wytężania wampirzych zmysłów. Głos tubylca był niski, w najlepszym wypadku kontralt. Rudzi odpowiedzieli mową dłoni.
W międzyczasie wampirzyca wychowywała jakieś szumy w radiu, czyżby jej armia była gdzieś w pobliżu?
- Ty, lala, są tu gdzieś tacy jak my? - wskazała siebie i juggernautkę, po czym rozłożyła ramiona w pytającym geście - Czaisz? Ludzie z Ziemi. Gdzieś tu są?
“Lala” nie przejawiała jednak supermocy w uczeniu się kosmicznych języków jak jej ruda krajanka, a jeśli nawet to tego nie okazywała. Okularnica potrząsnęła tylko głową i… pofrunęła z powrotem ku wiszącemu nad głową pojazdowi. Jakby tego było mało, moment później to samo uczynił “elf”, czy “elfka” w nausznikach. Para ziemian została sama z “Gesztuglą”. Ruda przyglądała się uważnie wampirzycy, w końcu powiedziała:
- Są. - “Gesztugla” wyciągnęła dłoń w stronę Tatiany, a oczami zerknęła na Woronową. KO brujaszki dawał odczyty silnych wahań pola elektromagnetycznego, w pionie pod pojazdem.
- Stój spokojnie. - poinstruowała juggernautkę, samej zachowując stoicką postawę. Wpierw wyciągnęła rękę do Woronowej, dopiero później chwyciła delikatną dłoń elfki. Miała nadzieję, że to promień, który ją wciągnie na pokład jak na filmach o Star Treku, a nie zdezintegruje jej cząsteczki.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline