Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2017, 22:14   #455
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wolfgang wybiegł zza magazynu, gdy tylko zobaczył biegnącego za powozem Teugena. Nie przebiegł nawet dwudziestu kroków, gdy przed sobą zobaczył wybiegającego na nabrzeże Bernhardta, który również pędził za demonologiem. Teraz obaj widzieli przed sobą klekoczący na kamieniach powóz, który z wolna wytracał prędkość, aby w końcu zatrzymać się nieopodal mostka nad potokiem Hafenbach. Najwidoczniej woźnica w końcu zdołał zapanować nad spanikowanymi końmi. Johannes Teugen dopadł do drzwi powozu i wskoczył do wnętrza pojazdu.

- Wracamy na Adel Ring! - krzyknął do woźnicy, który już zaczynał manewr wykręcania. Zingger znajdował się jakieś dziesięć kroków od powozu. Wolfgang, ciężko dysząc po szaleńczym biegu, był tuż za Bernhardtem.

- Johannes! Johan! Poczekaj na mnie! To ja! Hagen! - krzyknął ktoś od strony mostu. Zaraz potem z mgły wybiegła jakaś postać, kierując się do powozu i krzycząc żeby zaczekał.


Biegnący nieco z tyłu, za magazynami Lothar widział w przerwach między magazynami pędzących po nabrzeżu kompanów, najpierw mignął mu Wolfgang, potem Bern. W końcu, będąc pomiędzy magazynami sześć i siedem, szlachcic zobaczył zarówno powóz, jak i wskakującego do wnętrza Teugena. Pojazd zaczął zawracać.


- To mój woźnica - odpowiedział J.H., w jego głosie pojawiło się zdziwienie. Był już całkiem blisko zdemaskowania Axela, jako porywacza. Chyba tylko oszołomienie spowodowane kraksą, odwlekało trudny dla strażnika moment. - Tylko dlaczego on jest tam, a nie przy powozie?

Nim jednak stało się cokolwiek więcej, wszyscy zwrócili głowy w kierunku wschodnim. Słychać znów było łomot kopyt na bruku i skrzypienie osi. Do mostu zbliżał się kolejny pojazd. Nim jednak wjechał na mostek, woźnica nim powożący zdołał odzyskać kontrolę nad końmi i zatrzymał się.

- Wracamy na Adel Ring! - krzyknął ktoś we mgle.
- To Teugen - ucieszył się J.H. i wyciągnał dłoń do Axela. - Pomóż mi Waszmość wstać. Pojadę z nim.
- Johannes! Johan! Poczekaj na mnie! To ja! Hagen! - krzyknął w mrok. Kristoff w mig pojął zamiary swego pracodawcy i przyłączył się do okrzyków, równocześnie odwrócił się na pięcie i pognał zatrzymywać Teugena.
 
xeper jest offline