Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2017, 12:25   #22
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Kiedy dzwonił? - Deanna przenosiła spojrzenie z Agathy na Marka.
- Kilka razy przez dwa dni. Był bardzo upierdliwy. Zbyt upierdliwy nawet jak na jakiegoś agenta nieruchomości, którym nie był - odpowiedział Mark wymijająco.
- Dzwonił chyba z pięć, sześć dni temu. A może i z tydzień, nie jestem pewna - dopełniła za niego Agatha.
- Upierdliwy.. W jakiej sprawie? - dociskała Deanna.
- Kim jesteście i kim dla was był? - odpowiedział pytaniem na pytanie Mark. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, uznając, że póki co powiedział dość.

Chris nie czuł się zobowiązany do mówienia. W sumie to przyszło mu przez myśl, że skoro Agatha nie chce siedzieć w tej kopalni on mógłby potowarzyszyć Markowi w jego pracy. Może znaleźliby więcej lalek, a może nawet jakieś pluszaki pełne złotych monet, albo czegoś jeszcze. Na razie jednak musieli się z nimi dogadać, a on nie zamierzał wchodzić w drogę szefowej w tych negocjacjach. Spojrzał na Deannę pytająco. Dobre pytanie: Kim są i kim jest dla nich Thomas?

Cisza się przedłużała.
- Dobrze więc – odezwała się w końcu Deanna. – Zagrajmy w otwarte karty. Nasze nazwiska znacie, pracujemy w agencji detektywistycznej Guardians. Thomas przyjechał do Father’s Pride na zlecenie klienta, miał obserwować niejakiego Johna Smitha. Tak, tez uważamy że nazwisko jest fałszywe, ale nasz klient nasz pan. Początkowo Thomas kontaktował się z agencja, potem przestał. Straciliśmy kontakt. Nie wiem, co z agentem. Przyjechaliśmy tutaj to sprawdzić. To tyle. Wszystko wiecie.

Zapadła kolejna dłuższa chwila ciszy, podczas której Mark i Agatha trawili wszystkie informacje. Kobieta wpatrywała się długo w swojego chłopaka, licząc, że to on coś powie, wyjaśni. Jednak nie zabierało się na to, a Agatha zdawała się być trochę niecierpliwa.
- Wasz… ten Thomas Cell chciał się skontaktować z byłym szefem i wykładowcą Marka. Mark częściowo pobierał też lekcje z historii na uniwersytecie Kalifornijskim w Berkley. Się wyróżniał i jego wykładowca zaproponował mu pracę po tym. Po części dzięki temu dzisiaj pracuje tam gdzie pracuje, porobił znajomości w pierwszej pracy.
- Starczy…
- mruknął Mark przerywając swojej dziewczynie. Mężczyzna westchnął ciężko i spojrzał na Deannę przelotnie. - Był strasznie upierdliwy i nie chciał z początku powiedzieć po co mu kontakt do pana Lacoste, więc nie chciałem mu pomóc. Pan Lacoste narobił sobie trochę… powiedzmy, że wrogów więc byłem sceptycznie nastawiony. Ostatecznie dałem mu jego numer do pracy po skonsultowaniu tego z panem Lacoste i na tym się skończyło - skończył wzruszając ramionami.
- Rozumiesz oczywiście, że my też potrzebujemy ten numer? – zapytała Deanna. – Tu może chodzić o życie Thomasa, żarty się skończyły, Mark.

Była zdeterminowana. Oczywiście, mogli zdobyć ten numer w inny sposób – szef miał swoje sposoby a lista pracowników uniwersytetu nie była tajna – ale to generowało kolejne opóźnienia. Po wyjściu z tej kopalni musi jeszcze zadzwonić do zadzwonić do Pat. Potrzebuje raportu z jej działań na piśmie, skoro ma go słać do centrali. Zapowiadał się długi dzień. Ale w końcu zdawali się ruszać z miejsca.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline