Yetar przyglądał się wozowi, próbując rozeznać się, choć niezbyt wścibsko, co też tam może się kryć.
- Zawsze ten sam kupiec do was przyjeżdża? Jak ma na imię? Może jeśli usłyszy swoje imię, to nawet jeśli gdzieś leży obity lub pogryziony przez zwierza, to się odezwie i łatwiej go będzie znaleźć? Tak tylko głośno myślę. - Powiedział głośno w stronę burmistrza.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |