Andy'ego męczył taki typ człowieka. Dekadencki, znudzony życie biznesmen, który zawsze, ale to zawsze podkreśla swoje czyste sumienie, gdy przychodzi mu do kontaktu z stróżami prawa. Nie ma w tym nic dziwnego, bo każdy robi szybki rachunek sumienia, gdy spotykają się twarzą w twarz z odznakami. A przynajmniej takie słowa słyszał od znajomych, dawnych znajomych, który zostawił zza oceanem.
Moore westchnął. Pokręcił głową w geście zrezygnowania.
Beznadziejny przypadek.
- Proszę pana, nie obchodzi nas pana przeszłość. Nie w tym momencie. Czy kontaktował się pan z swoją żoną w ciągu ostatniej doby? Mało tego, czy interesuje się pan tym, co ona robi?
Ostatnio edytowane przez Gveir : 24-09-2017 o 21:23.