Ciało zareagowało automatycznie, poza kontrolą świadomości. Najpierw zwiotczała, potem – bez jednego krzyku, wrzaski były marnowaniem energii - szarpnęła się mocno, wiedziała, jak oswobodzić się z uścisku, gdyby dali się zaskoczyć… Oczywiście nie dali. Szybko pojęła, że źle oszacowała klientów i że są znacznie bardziej zdeterminowani, niż sądziła. Nie była przestraszona obrotem sytuacji, raczej zdziwiona. Przestała się szamotać, zaczęła współpracować, kiedy przesadzali ją przez okno.
Kiedy już stała na ziemi spojrzała w stronę tego, który zdawał sobie dowodzić.
- Pójdę sama. Ten sznur nie jest potrzebny – uniosła nieco ręce. – Musze zabrać moje rzeczy. Bez nich nie pomogę. Moje rzeczy – powtórzyła z naciskiem.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |