Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2017, 08:49   #12
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Alicja zarumieniła się.
- Ale to musi być pomyłka. Ja nie mam adoratorów, proszę pani - powiedziała zgodnie z prawdą.

Nikt nigdy o nią nie zabiegał, chyba żeby liczyć domniemanych kandydatów na męża, których czasem ojciec zapraszał na obiad. Ostatni jednak po tym jak zaczęli rozmawiać o pogodzie, a ona zaczęła mu tłumaczyć, że tęcza to zjawisko atmosferyczne a nie uśmiech od Boga, wyszedł nawet się nie żegnając. Mata była wtedy bardzo zła na córkę. Nie, ten człowiek - chyba Robert miał na imię - raczej by do niej nie napisał.
- Doprawdy? - nie dowierzała guwernantka. - “Do przekazania Alicji Liddell” - zacytowała adresata koperty.
- To jeszcze nie oznacza, że to od mężczyzny.
- odpowiedziała dziewczyna spokojnie - Przepraszam panią za ten kłopot. Nie byłam świadoma, że ktoś zechce zająć pani cenny czas przekazując korespondencję do mnie. - dygnęła, jak chyba powinna w takim momencie.
Pani Proppery tupnęła nogą raz, potem drugi, aż w końcu stwierdziła.
- Wierzę pani, panno Liddell. Przekażę pannie kopertę po zajęciach, zgoda?
- Oczywiście, dziękuję
. - odparła, znów dygając pokornie, choć ciekawość aż ją pożerała.

Lekcja zaczęła się tuż po przybyciu Jenna'y, która zawsze przychodziła na ostatnią chwilę. W jej świecie byłoby to poniżej jej godności, gdyby musiała czekać na jakąś guwernantkę. Wykład dotyczył etykiety przy stole i zaczął się od samego przygotowania rzeczonego stołu. Clark od razu się obruszyła, twierdząc że od układania talerzy ma służbę, na co pani Proppery surowo wyjaśniła, że służbę trzeba pilnować i wiedzieć, kiedy ta popełnia błędy.
Kluczową kwestią było oświetlenie. Goście nie mogli przecież jeść po ciemku. Preferowaną formą oświetlenia były lampy na ścianach, świece ustawione na stole nie tylko tworzyły ryzyko zajęcia się przez obrus ogniem, ale też zasłaniały nawzajem gości. Goście musieli zaś się wzajemnie widzieć przez co ozdoby kwiatowe powinny być niskie i nie ostentacyjne. W przypadku dużych przyjęć przy każdym krześle powinna znajdować się karteczka z nazwiskiem, tak aby uniknąć chaotycznego dobierania miejsc. Zastawa musiała zaś składać się z talerza, dwóch dużych noży, małego nożyka i widelczyka do ryb, trzech dużych widelców, łyżki do zupy, widelczyka do ostryg oraz kieliszka na wodę, z czego noże, widelczyk do ostryg i kieliszek powinny być ustawione po prawej stronie talerza, a cała reszta po lewej.

Alicja to wszystko wiedziała, bowiem często sama pomagała nakładać do stołu (cokolwiek o takich praktykach mogłaby sobie pomyśleć Jenna). Trudno jej zatem było uznać ten wykład za ciekawy. Pani Proppery przeszła do zasad zachowania przy obiedzie, w tym dopuszczalnych tematów rozmów. Mężczyźni na obiadach często załatwiali pewne sprawy “pod stołem”, jak to ujęła guwernantka, ale damom nie wypadało doszukiwać się podtekstów politycznych ani biznesowych.

Następnie przyszła pora na etykietę przy podwieczorku, ale tego już dziewczyna nawet specjalnie nie słuchała. Lekcje u pana Stiyuda były ciekawsze, a przecież sprowadzały się do podsumowywania rzędów liczb. Na szczęście nagrodą za cierpliwość był list, który guwernantka wręczyła na końcu Alicji.
- Rozumiem, że jestem osobą godną zaufanie i powszechnie szanowaną, ale pozostawianie takich listów osobom postronnym jest nierozważne - strofowała uczennicę, jakby to była jej wina. - Proszę sobie tylko wyobrazić co by się stało, gdyby ktoś taką wiadomość przeczytał?
Pokiwała głową, wiedząc, że kobieta chce się poczuć ważna i... zagłuszyć swoją ciekawość przeświadczeniem, że uczyniła szlachetnie.
- Bardzo pani dziękuję. - mówiła, dygając raz za razem - Gdy tylko dowiem się, kto napisał ten list, zwrócę uwagę adresatowi. Jeszcze raz bardzo panią przepraszam za to.

Przed guwernantką nie wypadało otwierać koperty. W dorożce, pod czujnym okiem gosposi Proust, czytanie takiej korespondencji mogłoby się skończyć nieprzyjemnościami. Alicję zżerała przez to ciekawość, ale musiała wytrzymać drogę do domu. Dopiero tam, pod pozorem odłożenia książek i przygotowania do obiadu, dziewczyna zamknęła się sama w swoim pokoju i wyciągnęła kopertę, sprawdzając kto jest jej nadawcą, a dopiero potem wyjmując list. Przebiegła wzrokiem po napisanych wprawną ręką linijkach listu.

Cytat:
Szanowna Panno Alicjo Liddell

Pragnę ze szczerego serca przeprosić, jeśli wyrządziłem Pannie jakąkolwiek przykrość, uraziłem słowem, czynem bądź zaniechaniem. Moje intencje w stosunku do Panny są czyste i jeśli znalazłaby Panna w swym sercu przebaczenie dla mojej osoby, to śmiem prosić o danie mi drugiej szansy. Powiadają bowiem, że człowiek ma jeno jedną okazję by wywrzeć pierwsze wrażenie, ale całe życie by je potem poprawić.
Dlatego oferuję zaproszenie dla Panny i Jej przyzwoitki do dowolnego teatru, opery lub muzeum w Londynie, jeżeli zechce mnie jeszcze Panna zobaczyć.

Z uniżeniem,
Angus McIvory
Alicja nie chciała, ale czuła, że powinna. Matka by się ucieszyła. Tylko... co dalej? Miałaby wyjść za kogoś takiego? Spędzić z nim resztę życia? Czy powinna poświęcić własne pragnienia w imię matczynych wymagań?
Rzuciła się na łóżko, kładąc liścik w kopercie na stoliku nocnym. Popatrzyła w sufit, zastanawiając się co robić. Rozmyślania przeciągały się, aż w końcu miękka pościel przekonała Alicję, że z problemem najlepiej jest się przespać.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline