- Chyba nawet nie, udało mi się tutaj tak najeść, że nie dziwię się że niziołki, są często bliskie kształtu kuli. Przy takiej kuchni to grzech nie zjeść. Pytanie co robimy dalej. - Powiedział Yetar, biorąc łyk kompotu z suszonych owoców, który do śniadania przyłącza mu do gustu bardziej, niż piwo. - Na pewno musimy się przejść na zamek, wioska w nocy zdaje się być nawiedzana przez duchy. To już skądś znamy. Można by jednak najpierw poszukać kupca i do końca sprawdzić grobowiec. - Celowo nie powiedział splądrować. - Potem zaś, dalej w naszym kierunku. Najlepiej zacząć działać, zanim się starszyzna naradzi, mam wrażenie że o nas też rozmawiają. - Dodał głośnym szeptem, tak żeby tylko jego towarzysze usłyszeli.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |