Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2017, 21:37   #67
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

W podzięce Dusza obdarzyła elfa liźnięciem swoje szorstkiego języczka, które spoczęło na policzku Ellisara tuż przed tym jak ten napiął cięciwę i wypuścił strzałę. Niestety, pech chciał, że śmiercionośny pocisk nie okazał się aż tak śmiercionośny jak miał na to nadzieję nadawca. Ciężko bowiem było oczekiwać by draśnięcie w ramię spowodowało, że przeciwnik padnie trupem tam gdzie stał.

Atak ów miał jednak i dodatkowy efekt w postaci utraty równowagi. Stopa mężczyzny natrafiła na skryty pod warstwą wody, wciąż dzielnie opierający się żarowi ognia, lód. Impakt uderzenia dodał pechowi mocy i chcąc nie chcąc, także i ten wróg wyłożył się jak długi, nie czyniąc elfowi szkody. Sytuacja ta nie mogła trwać wiecznie. W przeciwieństwie do poprzedniego, temu strzała nie tkwiła w sercu. Zachował on nie tylko życie ale i refleks, co udowodnił zrywając się na równe nogi. Ostrzegawcze prychnięcie nie zdążyło na czas. W dłoni napastnika zalśniło ostrze niewielkiego sztyletu, które w następnej chwili, odbijając płomienie, pomknęło w stronę Ellisara, trafiając go w udo.

Rana, na szczęście, nie była głęboka. Odpowiadała mniej więcej tej, za którą on sam odpowiadał, a która na ciele jego przeciwnika się znajdowała. Ten zaś zdążył wstać, zwinny niczym wąż i ponownie ruszyć w stronę barda.

W międzyczasie walka pozostałych trwała w najlepsze. Nikt nie tkwił w stagnacji tylko dlatego, że na arenę walki wkroczyły nowe postaci. Demon całkiem nieźle radził sobie ze swoimi przeciwnikami, jednego powalając na rozmokłą glebę. Drugi wykorzystał chwilowe osłabienie uwagi Mizo, podejmując atak z zaskakującą szybkością. Towarzysz Moonri ledwie zdołał się przed nim osłonić, kosztowało go to jednak dwa cenne kroki, które musiał uczynić, przybliżając swe skrzydła do szalejących płomieni.

Ulris z kolei problemów zdawał się nie mieć żadnych. Stojąc na dwóch łapach, siekł pazurami każdego, kto odważył się podejść, a biorąc pod uwagę iż zasięg jego ramion większy był niż mieczy, tylko niezwykle szybkie ataki miały szansę przedrzeć się przez jego osłonę. Czy takowe miały miejsce, tego elf wiedzieć nie mógł, stał bowiem zbyt daleko i miał na głowie własne problemy i brak czasu by zajmować się cudzymi.

Dusza zwinnie zeskoczyła z barków Ellisara, zapewne by nie obciążać ich zbytnio i nie utrudniać mu walki. Mały kociak pomknął w stronę mieszkańców wioski, którzy wbijali tępe spojrzenie w ów taniec ze śmiercią. Jakie były jej zamiary - nie zdradziła.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline