- Niech sobie wierzą w co chcą; ja nie muszę wierzyć bo widziałam ducha, nawet niejednego - prychnęła Luna, zapominając o swojej niechęci do błękitnokrwistych nieumarłych. - To nie powód, żeby żyć jak w więzieniu! Też mi coś. Pewnie sobie księżniczka służbę gromadzi i tyle. Pójdziemy tam i wszystko załatwimy, koniec ze szwędającymi się bez sensu duchami, zatruwającymi życie porządnym niziołkom! I wtedy będziesz mógł chodzić gdzie chcesz i kiedy chcesz!
Prychając i burcząc Luna odwróciła się do wyjścia by wrócić do towarzyszy. Więzić niziołki i straszyć je znikaniem wioski, bezczelne królewiątko, niedoczekanie jej! Po kilku krokach odwróciła się jeszcze do Mirko.
- A gdzie w zasadzie jest ten zamek? I skąd wiedziałeś o grobowcu, duch Ci powiedział? Jak on wyglądał? Duch znaczy, bo grobowiec to wiem.
Chyba Luna ponownie zaczynała rozkręcać się z pytaniami...
Ostatnio edytowane przez Sayane : 29-09-2017 o 11:33.
|