Leonardowi nadal nie udało się w pełni uwierzyć, że już po wszystkim, ale na pewno zdążył być na tyle nieostrożnym, żeby dać sobie podpieprzyć sakiewką. Rzucił pod nosem sążnistą kurwą i dla pewności poklepał się po pasie. "Ponad pięć karli", pomyślał. "Ażeby mu dupa wodą podeszła, złodziejskiej mendzie".
- Zabiłem tego diabła! - wydarł się na całą wieś. Wskazał otwartą dłonią w stronę, gdzie znajdowało się truchło. - Tak mi się kurwa odwdzięczacie, sakiewkę mi kradniecie?!
Zakaszlał w kułak.
- Puszczę to płazem, ale niechaj mi dureń odda moje pieniądze! Jeśli nie, to będę was łapał za kulasy jednego po drugim i wytrząsnę z was te pieniądze, a złodziejską kurwę utopię w rzece! Słyszycie?
Miał wielką ochotę podjechać do zbiegowiska wokół Tankreda i dowiedzieć się, o co chodzi. Ale na to jeszcze przyjdzie czas, a on nie był w humorze na zabawę w ciuciukurwę z tymi kutasiarzami. On dla nich kark nastawia, a te cholery złoto mu z kieszeni zabierają! |