Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2017, 20:44   #35
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Pierrot zaśmiał się wysoko, wskazał palcem na Yugo i pokiwał głową.

- Dość „nieadekwatna odpłata”! Tak otóż to. Macie tylko wybadać sprawę nie od razu
spalać całą Malarię w drobny pył, jak ten Neron czy inny chuj. Los Cobras są jedną z
możliwości. Pomimo tego, że operują z slumsów, mają potężne zasoby i koneksje daleko
poza granicami Grimportu. To ma być kurwa, cicha misja. A wiem, że nadajecie się do takiej
roboty. Inaczej bym Was nie wezwał.


Zaraz potem odezwała się Anja, która w dość teatralny, frywolny sposób
zasugerowała rozbicie w pył Jokerów i samą śmierć ich szefa. Ten słysząc te słowa
uśmiechnął się szeroko, wręcz perwersyjnie niczym ktoś komu przystawia się maczetę do
szyi oczekując zupełnie odmiennej reakcji.

- I tu się zgodzę. Działajcie szybko oraz sprawnie. Tull poprowadzi Was do drzwi.
Chyba, że chcecie jeszcze udać się do mojego kwatermistrza. Jak mówiłem zapłacicie z
własnej ręki. Panamo dolary powinny właśnie wpłynąć na Wasze konta.


Anja nienawidziła tego człowieka! Miała potworną ochotę rzucić się na niego i
wyszarpać mu krtań szponami! Chociaż na chwilę zedrzeć mu z twarzy ten sadystyczny
uśmiech, sprawić by te wiecznie rozbawione, drwiące oczy, chociaż przez ułamek sekundy
okazały strach!
Zamiast tego skłoniła się nisko i ślicznie, zamiatając podłogę burzą szafirowych
włosów. -Bardzo dziękujemy za poświęcony nam czas, panie doktorze. Chętnie skorzystam
z pana szczodrej oferty - zaszczebiotała przesłodko i ruszyła w stronę drzwi. Miała już dosyć
Pierrota jak na jeden dzień. Już wolała tego całego Tulla - żywego niczym nagrobek i równie
posępnego! Przynajmniej nie miała wrażenia, że się z nią bawi, jak kot z myszą!
Pierrot zmierzył Anje swoim szafirowym implantem, który zdawał się podskakiwać
jak pchełka w jakiś wyjątkowo bujnych włosach. Dokładnie takich jakie posiadała
dziewczyna. Ten mierzący kontakt był czymś odpychającym dla większości osób, choć
chyba tylko wojowniczka ulicy z racji najmniejszego doświadczenia coś z tego sobie robiła.

- Panie przodem. Co do reszty, też nie będę Was zatrzymywał. O ile - spojrzał na
najstarszego członka ekipy - Nie chcecie się jeszcze czegoś dowiedzieć.

D-03 wsłuchiwał się z zaciekawieniem w tą zażartą dyskusję. Nie zamierzał doliwać oliwy do ognia, więc milczał. Dopiero słowa Yugo zaintrygowały go na tyle, by pozwolić się w wtrącić, co zakomunikował wstępnym pstryknięciem palców

- Pan Chuligan ma rację!

A gdy Anja wyrzuciła z siebie swoje wątpliwości co do roboty gangu, dorzucił:

- Pani Masażystka też! A w zasadzie to nikt nie ma racji...

D-03 stanął teraz tak, by znaleźć się między Anją, Yugo i Pierrotem. Niestety, Pierrot był tym kto przez chwilę obejrzał jego plecy. Najemnik nie ukrywał, że zrobił to z premedytacją. Zgrywał się.

- Prawda bowiem leży najpewniej pośrodku. Gang to mogła być zasłona, draka z kucharzem to wypowiedzenie wojny, ale za naszym druciarzem stoi ktoś z wyższej gałęzi. Lecz skoro to jedno i to samo drzewo, to potrząsając odpowiednio mocno za dolne gałęzie, można zrzucić parę owoców z samej góry. Tak więc idę nieco potrząść tu i tam. Zaczynając od tych leszczy z pomniejszego gangu. Mam w końcu zadanie do wykonania, z całym szacunkiem.

Oscentacyjnie odwrócił się w stronę Pierrota i ukłonił mu się prawie do pasa, niczym pionek yakuzy do swego patriarchy. A potem odwrócił się znowu w stronę Yugo i rzekł do niego:

- Pan Chuligan raczy iść ze mną? Przyda się rozruszać kości i potrenować oko w strzelaniu do uciekających szczurów, i nie ma to jak doborowe towarzystwo do rywalizacji! Panie Pierrot, przypomni pan gdzie jest najwięcej tych los cabrons czy jak im tam?

- Zaczekajcie na mnie na dole, jeśli łaska - zwrócił się do pozostałych Mr. Nobody.

- Trzy minuty max - mruknął Yugo z machnięciem ręki na pożegnanie.

- To ile poczekacie będzie już zależało od pana Pierrota - pouczył go Pan Nikt.*

- Ech i tak się właśnie kończy - rzucił z rezygnacją D-03 - Dobra, to poczekam na dole
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 04-10-2017 o 21:53.
Rebirth jest offline