Niedźwiedź zaryczał wykręcając obydwie "ręce" robota, po czym gwałtownym szarpnięciem oderwał je od tułowia. Trzymając w zwieńczonych pazurami dłoniach obydwie kończyny robota zdzielił go nimi parę razy po czym złapał za łeb i pociągnął. Za oderwanym od kadłuba czerpem pociągnęły się jakieś kable, przewody i cholera wie co jeszcze. Wyglądał to tak, jakby wyrwać komuś głowę razem z kręgosłupem. Brzmiało też podobnie.
Yuri złapał to, co zostało z hameroida i rozejrzał się za następnym celem. Miał zamiar cisnąć w niego, jego martwym kumplem po czym dopaść i rozszarpać na strzępy, jak pierwszego. Jakby długo nie mógł znaleźć nic na zewnątrz, miał zamiar skierować się do najbliższego budynku. Wejdzie ja zwykle, razem ze ścianą. A na miejscu też jak zwykle... |