Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2017, 13:00   #69
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Plany… Powiadają, że te proste, zwykle większą szansą na sukces się cieszą. Powiedzenie to potwierdziły kolejne sekundy starcia, w którym Ellisarowi przyszło wziąć udział. Cięciwa jęknęła, podmuch rozwiał elfie włosy, strzała pomknęła w kierunku wyznaczonego jej celu.

Śmierć bywa okrutna, bywa szybka, bywa niesprawiedliwa… W przypadku mężczyzny w czarnym płaszczu, była nieunikniona. Nim świadomość jej zbliżania się, dotarła do jego umysłu, grot zagłębił się w jego ciele z siłą, która sprawiła że na jego pokrytej posoką powierzchni odbił się blask ognia, gdy wyłonił się z jego pleców. Zdumienie wyryte na jego twarzy miało tam już na zawsze pozostać. Był martwy nim jego ciało upadło. Krew połączyła się z brązową breją jaką utworzyła mieszanina nadtopionego śniegu i ziemi. Nie była to jedyna tego typu kałuża.

Ulrisowi udało się zmniejszyć liczebność atakujących go, o połowę. Mizo nadal walczył z tym, który mu pozostał, a który okazał się być nadzwyczaj biegły w sztuce władania mieczem. Nadzieja jednak odnalazła drogę do serc i umysłów wieśniaków. Mający chwilę na złapanie oddechu i ocenę sytuacji, Ellisar dostrzegł tą zmianę. Wpierw pojawiła się w wyrazie zwróconych w kierunku walczących, twarzach. Ich obojętność prysła niczym bańka mydlana, zastąpiona przez gniew. Tam, na ich oczach, o ich życie i dobro walczyli nieznajomi, a ich zmuszono by bezczynnie przyglądali się temu, myśląc, że nic już dla nich na tym świecie nie zostało. Tak jednak nie było. Wciąż mieli rodziny, mieli siebie, wciąż trzymali się danego im przez bogów życia. Domy można było odbudować, inwentarz zakupić i rozmnożyć. Życie wszak nigdy ich nie rozpieszczało, nauczyło za to jak radzić sobie z przeciwnościami losu. W naukach tych nie było ni słowa o klęczeniu w błocie i poddaniu się.

- Wstawać, jazda! - rozbrzmiał głos postawnego rybaka, który nie czekając na reakcję której domagały się jego słowa, podciągnął młodszego od siebie chłopaka i postawił na równe nogi.
- Wody! Do wiader! Ratujcie co się da! - Rozbrzmiały kolejne okrzyki. Ich echo dotarło do zakapturzonych, a świadomość tego co oznaczały, sprawiła że werwa z którą atakowali, zmalała w stopniu znacznym. Szczególnie gdy do ich uszu dotarły kolejne okrzyki…
- Łapać za cepy! Widły! Wiosła! Pogonić psubratów!
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline