Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2017, 11:12   #108
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mieli przerąbane. Całkowicie.
Nie dość, że zarazili się jakimś choróbskiem, którego nie byli w stanie zidentyfikować, to jeszcze nie potrafili znaleźć cholernych pielgrzymów, którzy - zapewne - byli źródłem owej zarazy. Kto wie, może to nie pierwszy raz przeprowadzali taką akcję - przynosili zarazę i uciekali, zanim do akcji wkroczyło wojsko.
A kto wie, może i z kimś współpracowali? Może ktoś wcześniej o zarazie wiedział? Znaczy, że wybuchnie? Byli za zadupiu, z dala od innych miast, a tu ledwo w miasteczku plotka poszła, że zaraza grasuje, a już chmara wojska się pojawiła.
A każdy wiedział, jak się zabawy z wojskiem kończą - nikogo nie wypuszczą, spalą miasteczko i tak skończą z zarazą, przy okazji zabijając zdrowych i niewinnych.
Lennart zdrowy się nie czuł, lecz, nie da się ukryć, wolałby umrzeć pod niebem, nad jakimś strumykiem, a nie wśród smrodu gnijących ciał innych chorych.
Niestety, jego kompani okazali się głupcami i nie posłuchali dobrej rady, gdy Lennart proponował szybką ucieczkę, a on sam okazał się jeszcze większym głupcem, bo został z nimi.
Jedyne, co pozostawało, to znaleźć i wyeliminować źródło zarazy. Zaczynając od pielgrzymów, którzy wszak nie mogli zapaść się pod ziemię...
 
Kerm jest offline