Pokręcił głową z uśmiechem.
-Czarny Rusek może być?-zawołał w mikrofon dociskając pedał gazu. Nie był asem, ale znał mały skrót po drodze. Może uchroni się od uszczerbku w portfelu, chociaż sam w to wątpił. Królem był tam, w garażu, na ulicy odstawał od reszty. Może po prostu był za spokojny?
Ominął kolejny samochód i wziął zakręt, zwalniając nieco. "Cóż, przynajmniej ludziska zawsze mają pewnego sponsora.", pomyślał.
__________________ Pestis eram vivus - moriens tua mors ero. |