Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2017, 15:52   #26
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
April nie miała zbyt wielu problemów z prześladowcami, a na pewno nie z takimi typami jak Butch i jego paczka, którzy terroryzowali Toby’ego. Podejrzewała, że to jedynie zasługa tego, że jej ojciec był szeryfem miasteczka i szkolni chuligani po prostu obawiali się, że od razu poleciałaby do tatusia na skargę. Bardzo jednak się mylili. Bo April może i była raczej cicha, skromna i nie lubiła za bardzo zwracać na siebie uwagi, jednak swój honor miała - zupełnie jak jej złodziejka. Swoje problemy wolała rozwiązywać sama, nie uciekając się do tanich sztuczek czy na skargę do ojca. Tak zresztą było, kiedy te wstrętne dziewczyny okupowały toalety szkolne. Nie tylko Elliot wtedy wylądowała na dywaniku u szkolnego dyrektora. Obok niej siedziała wtedy też April, która była prowodyrką tego całego zamieszania. Nie cierpiała znęcania się nad słabszymi i wykorzystywania innych. Potrafiła walczyć o sprawiedliwość, choć w zupełnie inny sposób niż jedna z bliźniaczek.

- Wszyscy byliśmy super, bo nikt z nas nie stchórzył i pokazaliśmy temu Butchowi, że się go nie boimy - powiedziała April, posyłając przyjaciołom lekki uśmiech. - Następnym razem może dwa razy pomyśli, zanim zdecyduje się nam dokuczać.

- W porządku, James, nic się nie stało. Poza tym, wydaje mi się, że twoje groźby podziałały - przyznała, przyglądając się Jimmy’emu swoimi dużymi, niebieskimi oczami.
Często nie miała zielonego pojęcia, o czym ten chłopiec mówił. Doskonale jednak wiedziała, że powtarzał głupoty zasłyszane w telewizji i za każdym razem cieszyła się, że w jej domu nie było tego urządzenia. Choć zastanawiała się czy wtedy również wygadywałaby takie bzdury? Czy wierzyłaby w to, co mówi? Czy Jimmy również wierzył we wszystko, co usłyszał w telewizji? Ostatecznie wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do kolegi.

~ * ~

April przyglądała się strachowi na wróble, który tak bardzo przerażał Toby’ego. To prawda, Jack nie był przyjemny z wyglądu, ale nie mógł być przecież tak doszczętnie zły! W końcu robił coś dobrego, odganiał wrony i inne ptaki, by nie niszczyły tego, co zasiano na farmie Winstona. Nic nigdy nie było czarne lub białe. Istniały też inne kolory.
- Nie martw się, Toby. Póki jesteś z nami, nic ci nie grozi - pocieszyła przyjaciela, kiedy ten opowiedział swój koszmar i wyraził obawę, co do stracha na farmie Winstona. Sama jednak przemilczała to, o czym często śniła, budząc się później z niemym krzykiem, zlana zimnym potem.

Potem spojrzała na Elliot, która wystrzeliła kilka plastikowych kulek w Jacka. Zmarszczyła brwi, przenosząc spojrzenie na stracha.
- To nie był dobry pomysł - skomentowała cicho, nie bacząc na to czy ktoś w ogóle to usłyszał.
April nie uważała, by sen Toby’ego był tylko nocną marą. Coś jej mówiło, że była to zapowiedź czegoś strasznego. Być może była to tylko jej wyobraźnia - na pewno tak by wytłumaczył to ktoś rozsądny i dorosły. Za dużo się naczytała tych książek, mówiliby. Jednak April sądziła inaczej. Przyglądała się niepewnie strachowi, ale ten ani drgnął.
- Tak, chodźmy po dynię dla twojej mamy - przytaknęła na propozycję, z trudnością odwracając wzrok od Jacka.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 03-10-2017 o 16:07.
Pan Elf jest offline