Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2017, 17:14   #21
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Przed świtem

- Ulrik! - zawołała dziewczyna półgłosem podążając za bratem. Nie chciała go angażować, ale teraz okazja sama się nasunęła. Zdecydowanie miał coś na sumieniu - więc będzie bardziej skory do współpracy. A co najważniejsze : flisacy prędzej posłuchają jego, niż Siga. - Ulrik, poczekaj!

Dopada go w dwóch susach.
- Idziesz nad rzekę, prawda?
- Można tak powiedzieć - odrzekł szczątkowo, nie zwalniając.
- Ulrik! - dziewczyna była zdeterminowana. Złapała brata za ramię. - Porozmawiasz z flisakami? Wstawisz się za mną? Znają ciebie, nie odmówią.. Nie mogę tu zostać!
Milczał.
Zmieniła strategię.
- Ty też uciekasz, prawda? Przed czym? Czy przed kim, raczej… Jak mnie nie zabierzesz, to obudzę wszystkich! - zagroziła, podnosząc lekko głos .
- Cicho dziewczyno! - syknął, ledwie usłyszał groźbę. - Na oboje nas chcesz sprowadzić kłopoty? Dla twojej wiadomości nie płynę z flisakami. W ogóle nie zmierzam na południe, tylko na północ. A tobie radzę nie opuszczać Zweufalten, niezależnie od tego, co cię tu spotka.
- Mi bez znaczenia - znów ściszyła głos. - Mogę i na północ.. Wszędzie się przydam. Idę z tobą - zdecydowała.

Wtedy zbliżył się Sigfried.
- Dzień dobry panie Ulrik, Elsie. Nie wiedziałem, że pan jest w osadzie… - powiedział czując, że coś śmierdzi. Niestety nie słyszał o czym prawili, ale... go nie powinno tutaj być i to było wystarczające.
Elsie zamurowało na chwilę. Nie spodziewała się już napotkać Siga.
-Sig.. - zaczęła. - Wiem, że mieliśmy.. Znaczy, nie bierz tego do siebie. Zabiorę się z Ulrikiem. Babka nic tu nie poradzi.
- Hej, nie ma mowy! Nie, siostrzyczko, kocham cię, ale nie mogę cię ze sobą wziąć. Zrozum. Idź za namową Siga i do Babki, ona wiele potrafi zdziałać. I na twoje niby-małżeństwo coś zaradzi.

Elsie nie prosiła więcej. Zrozumiała, że to nic nie da. Dojrzała w jednej chwili i podjęła, że nie ma już brata. Nie chodziło nawet o słowa, które wydawały się przyjazne. Ale ton głosu i ciało Ulrika nie pasowały do słów. Elsie potrafiła czytać takie rzeczy. Ciało zawsze mówi więcej niż słowa. I trudniej było kłamać ciałem - choć Ulrik umiał, ale teraz był wkurzony i zapomniał . “Spieprzaj gówniaro. Nie mam czasu na twoje wymyślone dramaty. Mam cię gdzieś. “ - tak krzyczało jego ciało. A może tylko Elsie się zdawało? W końcu była zdenerwowana i niewyspana… Zanim jednak zdążyła zareagować sylwetka brata zniknęła w mroku.

Elsie odchrząknęła, drapało ją w gardle.
- Chodźmy - powiedziała do Siga. - Zimno.
- Chodźmy. - przytaknął Sig przemilczająć sprawę małżeństwa Elsie. Teraz przynajmniej wiedział przed czym uciekała, ale nie miał zamiaru jeszcze teraz drążyć temat - Babka ma dobre rozgrzewające ziółka… no i zabrałem dla niej opłatę za wieszczenie.
- Dzięki, choć nie potrzebuję wieszczenia - mruknęła, a potem już nie odzywała się przez całą drogę do Babki.

Sig skinął głową, po czym zdjął pelerynkę i wręczył dziewczynie.
- Załóż, będzie cieplej. - powiedział - Skoro nie wieszczenie, to może wschód słońca? Pogoda piękna, będzie ładnie widać.
Elsie tylko pokręciła głową przecząco, zrezygnowana.
- Chodźmy.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline