Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2017, 23:50   #5
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Wydawało się, że to był moment chwały Khargara zwanego Rozplataczem Czaszek. Na drodze do bogactwa i potęgi wiele zakrwawionych czerepów upadło u jego stóp. Kiedy jego grupa najemników poległa w walce ze sługusami Celozji, przystąpił do drużyny sformowanej pospiesznie w celu zabicia nekromantki. W drużynie tej było paru dziwaków i sentymentalnych głupców (z których tylko z Branwen miał wcześniej do czynienia) ale... udało się, zaskoczyli ją bez wsparcia armii nieumarłych, już ją mieli! Khargar pamiętał wyraz przerażenia na twarzy mrocznej kapłanki kiedy biegł na nią ze swoim toporem wzniesionym do zadania śmiertelnego ciosu. Lecz wtedy uderzyło w niego jakieś desperackie, potężne zaklęcie, a teraz...byli w jakimś obcej krainie, która zupełnie nie przypominała Blackmoor...Khargar słyszał kiedyś o dalekich krainach, które były porośnięte takimi dziwacznymi drzewami jakie tu widział, lecz nigdy nikt mu nie opowiadał o wyspach unoszących się na niebie.

Opancerzony wojownik o pokrytej bliznami, łysej głowie, przez chwilę gapił się na nieziemski widok w oszołomieniu, zanim dał upust swojej frustracji, waląc wielkim toporem w najbliższe drzewo, które zadrżało od siły brutalnego uderzenia. Przemoc jak zwykle go uspokoiła, ale musiał zachować zimną krew, zapanować nad tą zbieraniną z którą się tu znalazł i odnaleźć drogę do Blackmoor...lub też znaleźć inny sposób na wykorzystanie sytuacji dla swojej korzyści.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 03-10-2017 o 23:52.
Lord Melkor jest offline