John rozejrzał się za Tongiem i zobaczywszy go z dziewczyną skinął ręką. Choć kącik ust mu drgnął w uśmiechu, mieli zadanie do zrobienia i przygruchanie dziewczyny musiało poczekać.- Mamy zadanie do zrobienia -powiedział, gdy Sai podszedł bliżej - Rayden prosił o pewną przysługę. To Twoja nowa dziewczyna? - spytał.
- Ta, moja dziewczyna. Uczepiła się i nie chce odczepić. To chyba moja magnetyczna osobowość - Taj wzruszył ramionami - O co chodzi z tą przysługą?
John spojrzał na nią przez chwilę, jakby zastanawiał się, czy może mówić. Wyglądała na tutejszą, więc mogła donieść. Z drugiej strony Shang Tsung i tak się dowie. Wzruszył ramionami i powiedział:
- Mamy pilnować, żeby Cyraxowi nic się nie stało. Oszczędził Cage’a, choć miał w kontrakcie go zabić. Jeśli więc nie masz zaplanowej randki, to zbieramy się. - Poczekaj chwilę. Coś mnie męczy. Ten cały turniej…
- Tong wykonał niejasny gest - Ja wygralem z czteroręką, Cage przegrał z tym całym Cyraxem. Co teraz? Będą nam podliczać punkty? Co trzeba zrobić i z kim się przespać, żeby zapobiec tej całej inwazji na Ziemię? Wiesz? - Chyba każdy walczy do pierwszej przegranej i chodzi o to, żeby wyeliminować wszystkich wojowników tamtej strony. Ja klepnąłem Barakę, to ten z problemem dentystycznym, więc jeteśmy obaj zaangażowani. Cyrax stoi po tamtej strony, ale z jakiegoś powodu trzeba mu pilnować pleców. Tyle wiem. - Co to za dziewczyna? - spytał po chwili.
- A, ona - Tong spojrzał na wyżej wymienioną - Słoneczko, zostaw nas na razie, chcemy spokojnie pogadać. Znajdź mnie później to zobaczymy czy możesz mi pomóc. Albo ja tobie. Cześć.
Gdy dziewczyna oddaliła się Taj znowu zwrócił się do Johna.-Mamy chronić vipa? Polecenie Raydena? Wola boga piorunów jest dla nas rozkazem? Jeśli odpowiesz trzy razy tak to nie ma co stać. Chodźmy zanim zniknie w tłumie.- Tak, tak, poniekąd. Zbieramy się.
Nie czekając na dalsze gadanie, agenci ruszyli dyskretnie za wychodzącymi członkami Lin Kuei.
Ostatnio edytowane przez psionik : 04-10-2017 o 19:39.
|