Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2017, 20:47   #224
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=MSuHACeorAs[/MEDIA]










Występują:


Becka Ryder

Nightfall

Dave “Doc” Bullit

Vis Less

"Młot" Bix

Fenn'Suzh vyr Keetar

kapitan Leena Hezal







Odcinek 4

“Rozdroża”

Corvetta Fenix mknęła w trakcie skoku nadprzestrzennego, a jej załoga oddała się różnorodnym zajęciom, choć te głównie oscylowały wokół opatrywania ran i zdrzemnięcia się, w końcu w środku nocy mieli sporo niespodzianek i całą gamę fajerwerków przy opuszczaniu poprzedniej lokalizacji. Do planety Gacha mieli 4 godziny lotu, należało je więc jak najlepiej wykorzystać?

~

Leena udała się na małą rozmowę z Becky, a pilotka streściła jej tak gdzieś w kwadransie, co się ostatnio wydarzyło, pod nieobecność tej pierwszej. Wieści te z reguły nie były dobre, a po owym streszczeniu ostatnich dwóch dni, brewki Hezal pozostały na długi moment ściągnięte.
- No cóż Becky… nie jest dobrze - Podsumowała wszystko pani kapitan - Ciągnie się za nami smród Unii od tej feralnej stacji, i pogrążamy się w tym wszystkim coraz bardziej. Trzeba będzie w końcu zrobić w tym kierunku coś konkretnego… choć jeszcze nie mam jako takiego planu. Tymczasem idź odpocząć, może się nieco przespać, ja posiedzę na mostku, spałam wystarczająco długo - Uśmiechnęła się przelotnie do pilotki.

~

Bullit miał pełne ręce roboty: Najpierw opatrzenie Fenna, później Vis, następnie doglądnięcie Isabell, zajęcie się w końcu i złamaną nogą Rose… mężczyźnie zaczęły się już mocno dawać we znaki ostatnie godziny - impreza mocno zakrapiana procentami, nieprzespana noc, pościgi, strzelaniny…

Rozmowa z Leeną musiała zaczekać. Nie zbawi ich te kilka godzin, gdy oczy same się już zamykały, czas do łóżka, przytulić się do Darakanki i tym razem może dla odmiany, pójść najzwyczajniej “grzecznie” spać?

~

Nightfall ledwie zniknął z mostka Fenixa, udał się od razu do swojej kajuty, po czym jak stał, tak walnął w kojo i od razu zasnął. Śnił o jakiś wężach... ślimakach? O Isabell… a nawet o Leenie. Sny te nie były niepokojące, co może jedynie dziwne.



~

Bix, gdy dowiedział się, iż większość poszła spać, szwędał się po łajbie jeszcze przez godzinę, niby to próbując coś naprawić, jego myśli jednak głównie kręciły się wokół faktu, iż wcale nie jest taki niezniszczalny, jak się jemu wydawało, i że prawie zginął przy opuszczaniu planety. Taki jednak natłok myśli wywołał u niego ból głowy, golnął więc 3 litry piwa, po czym idąc za przykładem pozostałych, poszedł najzwyczajniej spać…

***

Leena wybudziła wszystkich tak na kwadrans przed zakończeniem skoku, zwołując w mesie(gdzie czekała już kawa). 3 godziny snu to nie było wiele, z poprzednimi trzema, przerwanymi rozróbą w Blackhill, no ale cóż…

- Dobra, śpiochy, niedługo będziemy na miejscu, i tam zajmiemy się naprawą statku i… Isabell. Wiem już co się działo pod moją nieobecność, i wiem, że nie jest dobrze. Trzeba w końcu zrobić porządek z mendami z Unii, wiecznie nam zawracającymi dupy, jednak jeszcze do końca nie wiem jak - Leena wzruszyła ramionami z bezczelnym uśmiechem, po czym spojrzała na Nighta - Tak, w chwili śmierci ślimak wlazł mi do głowy, chciał chyba uratować w ten sposób swój umysł, wiedzę jaką posiadał, informacje… nie wiem jednak po co mieliśmy lecieć na Mersey. Od tamtej pory mam jedynie wieczne bóle głowy, ale mniejsza z tym. Wiem za to, gdzie szukać Rhieffa - Kapitan spojrzała po zebranych z zaciętą miną, po czym odpaliła papierosa.

….

Kolejnym celem Fenixa była planeta Gacha w systemie Gamma Trios (Trios System), zamieszkana przez rasę V'vooans. Ogólnie było to ponoć sympatyczne miejsce (Materiały - "The Good, the Bad and the Alien" (+18)), coś jak u Macolitek, choć bez tak nadmiernej ilości fallusów.

Po wyjściu z nadprzestrzeni w pobliżu planety, wykonano krótki skan okolicy. Oprócz licznych statków cywilnych, to przylatujących, to i odlatujących z Gacha, małej stacji orbitalnej i doków, systemy wykryły również… chroniące planetę 2 krążowniki uderzeniowe*(o długości 300m.) i gwiezdny lotniskowiec**(niemal kilometrowe bydle, mające na pokładzie grubo ponad 50 myśliwców i bombowców).

Okeeeeeey. Info wewnętrzne: nie wkurwiać V'vooans. A przynajmniej nie tak od razu.

- Leena, ktoś próbuje nawiązać z nami kontakt - Zameldowała Becky.
- Daj audio - Powiedziała kapitan.

- Witamy w systemie Gamma Trios, tu kontrola ruchu planety Gacha, czy macie zamiar odwiedzić naszą planetę? - Odezwał się miły, męski głos - W razie potwierdzenia, prosimy o identyfikację i cel podróży

Leena zamrugała teatralnie oczkami, po czym z uśmiechem na gębie odpowiedziała:
- Statek handlowy Firestorm, planeta Harmonia, Omicron Geminus System. Zostaliśmy zaatakowani przez piratów, mamy poważne uszkodzenia, prosimy o pozwolenie na lądowanie

Z drugiej strony łącza prawie dało się słyszeć wielce przejęte “ojej”. Prawie.
- Oczywiście zezwalamy, i już przesyłamy koordynaty. Personel naziemny będzie was oczekiwał.
- Dziękujemy i do szybkiego usłyszenia. Over and out - Leena zakończyła te wielce milusi powitanie.

***

12 minut później, już na powierzchni planety, w ogromnym porcie kosmicznym na wyspie “Gaoi”, gdy poobijany Fenix osiadł na kolejnym lądowisku… Leena w towarzystwie Doca i Nighta odbyła krótką rozmowę z celnikiem i jego obstawą w postaci dwóch robotów bojowych. Wszystko na płycie, w środku nocy.

....

- Do roboty panie i panowie, statek się sam nie naprawi - Powiedziała kapitan, sama podwijając rękawy - Otrzymaliśmy 5 dronów naprawczych, i potrzebne części, by doprowadzić Fenixa do porządku. Vis, Bix, Fenn, Becky i ja zabieramy się za składanie naszej łajby do kupy. Doc i Night robią za pomocników, a następnie idą w teren, wybadać klimaty tu panujące, a wrócą z ciepłym i smacznym jedzonkiem dla wszystkich, prawda? - Leena pochwyciła w dłoń wielki klucz, ważący z 10 kilo, po czym zarzuciła go sobie na ramię. Jej wzrok był jakiś taki… dziwny. Skupiony, poważny, nie znoszący sprzeciwów? Bullit jej takiej dawno nie widział.

~

Składanie do kupy ich statku, miejsca w którym żyli, ich domu… trwało w najlepsze. Do naprawy było naprawdę wiele, siły zaś ograniczone. Jednym szło lepiej, innym gorzej. Godzina za godziną, z małymi przerwami, mozolnie do przodu, metr po metrze pokładu, pancerza, korytarza.



~

Na planecie Gacha panował zakaz noszenia broni. Na to należało mieć koniecznie pozwolenie, bez niego zaś lipa, areszt, wysoka grzywna, może i prosto za kratki. To był pokojowo nastawiony świat, ciepły klimat, spokojnie i frywolnie, bez wielkich ekscesów. Miejsce urlopowe dla wielu ludzi i nie-ludzi.

Co za tym zaś szło, światek przestępczy był wyjątkowo lichy. Umywało się to mocno, choćby w porównaniu do “chłopaka Becky”, tu nie było raczej mowy o jakimkolwiek zakupie czy sprzedaży broni, brak zorganizowanej przestępczości, czy nawet i sam durny fakt, iż szpitali czy klinik była masa, jednak wyglądały na dobrze chronione. Co prawda, nigdzie nie było widać służb mundurowych, jednak z całą pewnością potrafili się zjawić w feralnym miejscu w 5 minut. Do tego, takie wrażliwe miejsca, jak sam szpital, były z całą pewnością chronione przez automatyczne systemy obronne, w postaci cholernych działek, pojawiających się znikąd, ze ścian, czy i sufitów, a mogły być i podobne niespodzianki z ukrytymi tak robotami policyjnymi, nawet i w chodnikach czy podłogach. Bullit już coś podobnego raz przeżył, i tylko cudem wyszedł cało z takiej porąbanej sytuacji…

***

Gdzieś w południe zakończono wreszcie(chwilowe) grzebanie przy Fenixie. Zmęczona załoga zasiadła ponownie w mesie, czekając na obiad… obecni byli już wszyscy, oprócz oczywiście nieprzytomnej Isabell, i śpiącej, załatwionej medykamentami Rose, by i ta nie wchodziła nikomu w paradę, o co zadbał Doc.

- Miejscowi są słodcy do bólu, jednak nie ma nic za darmo - Leena przetarła czoło dłonią - Chcą okrągłego tysiaka za każde 24h postoju w kosmoporcie. Obsługa naziemna, technicy, drony, części… wszystko niby w jednym pakiecie, jednak słono sobie za całość liczą - Kapitan pokręciła głową - Nie wiem, jak długo jeszcze tu zostaniemy. Dwa dni ogólnie, może 3? - Wyciągnęła z kieszeni kredyty, i rzuciła nominał 500 na stół. Najwyraźniej była to zachęta dla pozostałych, by “się ściepnąć”?

- Co zaś ważniejsze, niepokoi mnie fakt, że gnidy z Unii umieją nas wyśledzić… coś jest nie tak… coś z Fenixem?







* Strike Cruiser
** Star Carrier, dla ciekawskich: można sobie o tych statkach poczytać w podręczniku...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 24-03-2018 o 16:48.
Buka jest offline