Elmer w wyniku ponagleń mnichów został zmuszony do wzięcia kąpieli i zrobienia prania. W sumie nie bardzo wiedział czemu ma robić te czynności oddzielnie, wszak było to istne marnotrawstwo wody i mydła. Nie kłócił się jednak z braciszkami, wszak słudzy bogini mądrości zapewne wiedzieli lepiej. Czysty i pachnący, aż skóra swędziała, wreszcie mógł zasiąść do obiadu. Wtedy to przyszła wiadomość od ojca Humfrieda. Elmer oprócz zwykłych obaw w stosunku do kultystów mrocznego kultu, miał też obawy czy wyschną mu gacie do wieczora. Jakoś nie swój się czuł w habicie, zwłaszcza gdy przyrodzenie dyndało się swobodnie. |