Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-10-2017, 04:44   #336
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Bodo czuł się wielce nieswojo w białym habicie, lecz powtarzał sobie, że wszak nie dla przyjemności, a z konieczności go na kark przyodział. Problem jednak był innej natury. Jako, że obecność zwierzęcia raczej nie pasowała do Domu Pielgrzyma, to już na pewno nie tego pieska. Był rozpoznawalny i mógł zdradzić wrogom ich prawdziwe oblicze. Wszak Szczeku był jedynym w swoim rodzaju małym, jazgotliwym sukisynkiem, jakże często podkurwiaczkującym.

Zaradny szczurołap poradził sobie jednak z przeciwnościami losu, jak zawsze praktycznie zawierzając Sigmarowi czyny, a nie same akty strzeliste. Piesek na pysk dostał domowej roboty skórzany kaganiec, a kiedy pora przyszła, aby go za potrzebą wyprowadzić, Wanker czynił to wczesnym świtem i późnym wieczorem.

Na głowę zarzucał obszerny kaptur, a Szczekusia upychał na piersi pod habitem. Stąpał lekko, jakoby kto mu w sandały nasrał, kręcił kościstą rzycią, a mijając Verenitów, jeśli piesek popiskiwał, to się Bodo klepał po rzekomym biuście kaszląc i chrząkając. W ogrodowych krzaczorach siadał w kucaka i pod osłoną szaty kazał na komendę Szczekusiowi robić swoje. Nawet gdyby kto go przyuważył, jaki wścipski lubieżnik verenicki, to dowody zostawione mówiły same za siebie...
Wszak kobiałki robiom takie tyci bubki, a wiatrów przecie nie puszczajom wcale! ... dedukował sobie na chłopski rozum.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 06-10-2017 o 05:08.
Campo Viejo jest offline