A Triceratops galopował dalej. Zignorował fakt, że coś przyczepiło mu się do roga i swoimi małymi oczkami wypatrywał kolejnych blaszaków nic a nic nie zwalniając. Od czasu do czasu tylko podnosił głowę do góry i ryczał donośnie.
Siedzący "wewnątrz" Alan miał tymczasem wrażenie że znów ma dziesięć lat i wyprowadza na spacer wielkiego bernardyna swojej babci i zastanawia się jak nad nim zapanować... |