Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2017, 22:21   #338
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Solo należała do osób, które - widząc napis 'Nie wchodzić' - natychmiast nacisnęłaby na klamkę. Gdyby była szlachcicem, mogłaby
wpisać sobie jako dewizę rodu "Facite tum putavit", co na język plebsu tłumaczyłoby się 'Najpierw czyń, potem myśl'.

Dobrych rad Solo również nie słuchała, co nieraz owocowało pakowaniem się w kłopoty.
Tym razem również nie zastanawiała się nad tym, z jakiego powodu czarodziejka ostrzegała przed zbiorowym przechodzeniem przez portal.
A nie tylko picie wódki miało zgubne skutki... Podobnie było z lekceważeniem rad fachowców.

Baylof nie spodziewał się takie 'dowcipu' ze strony małej wojowniczki. Co prawda nie potknął się, ale był już o pół kroku za daleko, by się zatrzymać i nie wejść w portal, a zbytni pospiech Solo doprowadził do tego, że oboje przekroczyli magiczne drzwi niemal jednocześnie, żegnani pełnym przerażenia okrzykiem Shahri.


Okropne to za mało powiedziane.
Wrażenie należało do najgorszych, jakie można sobie było wyobrazić. Baylof miał uczucie, że ktoś chwycił go za bebechy, pociągnął z całej siły, a potem skręcił w precelek to, co trzymał w mocarnych łapskach.
Świat zawirował przed oczami łotrzyka, a ból niemal rozsadził mu czaszkę.
Gdy wreszcie, po chwilach trwających całe wieki, wylądował na ziemi, jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić, to zwinąć się w kłębek i walczyć o to, by nie stracić przytomności.

Solo bynajmniej nie miała się lepiej. Błękitne światło wbiło jej szpile w oczy, coś walnęło ją z całej siły w głowę, a potem ktoś chwycił za żołądek i wyciągnął go na zewnątrz, pozostawiając w takiej pozycji.
Do tego doszło niezbyt przyjemne wrażenie rozpadania na kawałki, które nijak nie chciały się połączyć z powrotem w jedną całość.
O ziemię walnęła z hukiem, a jedyne, czym mogła się zająć, to oddawanie ostatniego posiłku.
Jak przez mgłę usłyszała głos Garaga, dopytującego się, co im się stało.

Gdy wreszcie doszli do siebie, Marco stał już niedaleko nich, a parę sekund później trzy stopy nad ziemią zmaterializowała się czarodziejka, po czym portal zniknął z cichym trzaskiem.
 
Kerm jest offline