Monique była dość zdziwiona zachowaniem Ericka i Nicka i nie starała się ukryć tych emocji. Monolog Feliksa jednak przyciągnął jej uwagę na tyle, że zatrzymała się na chwile aby wysłuchać brzmienia jego głosu i znaczenia słów. Nosferaci to przedziwny klan, w swojej elokwencji potrafią przebić nawet torreadorów. Tak różni, a jednak podobni... neee to niemożliwe! - Z chęcią wysłucham co masz do powiedzenia. To potrwa tylko chwilę - wampirzyca podeszła do pobitego zdjęcia i poraz kolejny skupiła swe moce. Dotknęła samego zdjęcia jak i pobitego szkła.
Rzeczywiście to zajęło jej tylko chwileczkę. Potem usiadła pod ścianą i patrząc na swoje dłonie wypowiedziała nieco zamyślona. - Kurcze, jakie to męczące, cholera... Andrew żegnał się z Sylwią. Zdjęcie spadło prawdopodobnie zwalone przez rozwścieczonego Nicka, choć nie sądzę aby najpierw się wkurzył a potem wystraszył... to dziwne... Może słyszałes coś na temat tej całej Nicole? Podobno miała ciekawą przeszłość.
Monique zdawała się całkowicie wyluzowana, do tego obrazka pasowałby już tylko joint i butelka mocnej whisky. Rozglądała się po całym pomieszczeniu jakby wciąż zastanawiała się co robił tu Andrew, co tu się działo przez tyle tajemniczych lat jego żcyia. |