Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2017, 21:50   #32
Lunatyczka
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Mroczny las był przerażający. Emili odruchowo zaczęła szukać oczu lśniących w mroku, ślepi śledzących każdy ich krok, ku jej zadowoleniu jednak nic takiego nie znalazła. Mimo to wszystkie włosy na jej ciele podniosły się, zupełnie jakby wiedziała, że zaraz wydarzy się coś nieprawdopodobnego i całkowicie strasznego. Jakby sama znikająca ścieżka i mroczny las pojawiający się w jej miejscu nie był wystarczająco niezwykły i przerażający. Mimo strachu dziewczynka jednak ruszyła do przodu, zaraz za siostrą, której obecność dodawała jej odwagi.

A potem wszystko potoczyło się szybko...


Emily stała. Jej dziecięce nóżki nie chciały jej słuchać, jej ręce nie chciały działać, jej struny głosowe nie chciały wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Była przerażona i choć szybko wyrwała się z torporu, w jaki popadła po ujrzeniu tego co się stało, wciąż chyba nie mogła uwierzyć, w to co tak naprawdę miało miejsce.
Słowa April, które po prostu były wredną odzywką, dziewczyny, która ma się za o wiele lepszą od całego towarzystwa, tylko dlatego, że ona przeżyła jakąś tragedię, zupełnie nie obeszły Emily. Em wiedziała co to strach, El tym bardziej, ale mimo to każda z dziewczynek przez długie lata walczyła ze strachem i za każdym jednym razem wygrywały z nim, by po chwili już o nim nie pamiętać. Złe słowa i reakcji April były czymś czego powinno się unikać w takim kryzysowych sytuacjach. A Emily całkowicie przestała myśleć o blondynce, kiedy Elliot pomknęła na swoim BMXie w kierunku stwora z workiem. Z workiem, w którym szamotał się ich przyjaciel.
- Jadę po jego dziadka! - stwierdziła w końcu z zawziętą miną i dopchnęła się, wsiadając na rower. To był ten moment, kiedy pójście po rodziców było rozsądne.
 
Lunatyczka jest offline