Mr.Nobody
Pierrot, gdy reszta lansjerów wyszła rozparł się w swoim wygodnym fotelu i spojrzał na Mr.Nobody.
Jego twarz jakby spokorniała i zaczął mówił bardziej wyważonym tonem.
-A więc sprawy mają się tak. Istnieje duża szansa, że tym kogo szukamy jest… cóż to już ustaliliście. Zbiegły cyborg. Jednak zachowując dyskretność między nami, powiem iż chodzi o kogoś konkretnego. Mamy do czynienia z zbiegiem z Rosariusa. Model wojskowy, który spierdolił spod ich garnuszka. Zaczął prowadzić samowolkę, zabijać jak to maszyna. Los Cobras prawdopodobnie skorzystali z jego usług. I tu przechodzę do najważniejszego punktu. Mianowałem Cię szefem ekipy, nie wiem jak to wyjdzie w praniu, ale chce byście odzyskali go żywego. Dało by się to załatwić?- powiedział Pierrot już zupełnie poważnie, bez zbędnego dramatyzmu i zgrywania się.
Yugo, Anja i John
Reszta drużyny ruszyła za cichym i mrocznym Tullem prosto do windy. Kiedy zaczęli zjeżdżać ten odezwał się chłodnym tonem.
-Zechcecie udać się do kwatermistrza? Myślę, że znajdzie się trochę amunicji EM czy przeciwpancernej. Burster czeka na Pana, panie Harkonen.
Kiedy znaleźli się na parterze ruszyli w nieznaną jeszcze stronę. Po chwili znaleźli się w czymś co musiało być dawniej wewnętrznym parkingiem karetek. Teraz przerobiono go na prawdziwy magazyn broni. Na ścianach wisiało naprawdę sporo porządnych egzemplarzy, aż chciało się z nich postrzelać. Tull życzył im „owocnych łowów” i znikł. Ekipa zaraz potem usłyszała przekleństwa i ich oczom ukazał się kurdupel w bezrękawniku ukazującym muskularne, żylaste ramiona.
-Kapitan Armata, do waszych usług!- wyszczerzył wybrakowane zęby, być może z powodu bójek, bo jego nos wyglądał na złamany więcej razy niż zdarzało się to zawodowym bokserom- A więc tak. Mam dla was po dwa magazynki przeciwpancernych oraz elektro-magnetyków. Pokażcie swoje bronie a ja dopasuje kaliber. Aha… dla Pana z tą piękną, rozwalającą protezą najwspanialszy burster rodem z pól bitewnych. Za darmo oczywiście… jeśli jednak chcecie coś więcej, wtedy płacicie. Jakieś specjalne życzenia, prośby, zażalenia? Zwrotów nie przyjmuję, to mówię od razu! Hah!