Marina rozejrzała się dookoła. Sytuacja znów wyglądała nieciekawie, zaczynalo się to jej przydarzać zdecydowanie zbyt często. Oczywiście, nie było w tym jej winy, po prostu taka karma. Usłyszała kiedyś to powiedzenie i bardzo jej przypsowało. “Taka karma“ Nie wiedziała co prawda, co żarcie dla zwierząt ma wspólnego z losem i tym, co ją spotyka, ale jej pasowało.
Odwróciła się do ciemnowłosego obserwując jednocześnie tego drugiego kątem oka.
Uśmiechnęła się uroczo.
-Odświeżyć się chciałabym przed pracą - wyjasniła. - Świeżym powietrzem odetchnąć, w głowie mi się zakręciło, taką kobiecą przypadłość mam, źle reaguję na widok krwi. Nawet na wyobrażenie widoku krwi, w czasie walki, lub przed nią oczywiście, bo po to mnie już nie porusza. A że okno bylo zajęte, to inną drogę na świeże powietrze musiałam znaleźć.
Spojrzała na rycerza.
- Wybaczcie szlachetny panie, ale już wcześniej ten.. - poszukala słowa - drugi szlachetny pan i jego kampania zarezerwowali mój czas i osobę.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |