Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2017, 22:55   #1556
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Wtorek; powrót do pociągu



- Dzięki. Bez was by się nie udało. Poszło na wariata ale jednak jakoś przeszło. I udało nam się wrócić w tym samym składzie. - Morrison uwierzył, że "już po wszystkim" dopiero jak zobaczył "Generała" jak zaczęli zwalniać, zatrzymali się i zaczęli wysiadać. Wrócili. Do domu. Cało. Wszyscy. A wydawało mu się, że zaczęło się to wszystko wieki temu odkąd ten jak już teraz wiedział Kyle postrzelił Toma i pod rozkazami Ellen ruszyli w pościg. A potem korowód twarzy, zdarzeń, rozmów, zaskoczenia, odkrywanych tajemnic, niedomówień i kto tam wie co jeszcze. A tak często się bał, że wyda niewłaściwy rozkaz to ktoś przez niego oberwie. Albo nawet zginie. Ale nie. Udało się. Wrócili wszyscy. Czuł więc, że wypada podziękować jakoś swojemu zespołowi, za tą współpracę.



Środa; narada



Morrison popatrzył na Cosmo i posłuchał tego co mówił. Siedział przy stole i bawił się czymś. Właściwie po chwili zorientował się, ze to ta cholerna łuska jaką znalazł na polu przed pociągiem. W tych nietypowych szarych barwach. Widocznie zabrał ją do kieszeni i nieświadomie wydobył by zająć czymś ręce.

- Okey ja myślę takie coś. - zaczął szturman stawiając łuskę na dnie na stole. - Szeryf pilnuje porządku w tym mieścinie. Ale swojego porządku. A od wczoraj my nie jesteśmy elementem tego porządku tylko takim kamulcem w trybach. - szturman pokręcił głową dając znać, że w ogóle mu się nie uśmiecha zostawiać sprawę tutaj jak jest. Palce zaczęły znów obracać szarą łuskę a właściciel zastanawiał się czy poza podsumowaniem może coś zaproponować. W sumie mógł.

- Ja mogę pojechać po te trumny. Ale obecnie każdy wyjazd do miasta jest dla nas bardzo ryzykowny. To nie jest może dokładnie nasza praca więc, sprawa dla ochotników. Kto chce niech jedzie ze mną. Ale zmuszać nie ma co bo to ryzyko jednak jest. - szturman odpowiedział na pytanie szefa o wyjazd po te trumny. Cosmo choć odezwał się pierwszy coś nie deklarował swojego wyjazdu.

- Z ludźmi co przyjadą pogadajmy. Posłuchajmy kto jest kto i co jest co. Wtedy zdecydujmy co dalej. - Andy nie chciał się deklarować w ciemno. Nie znał tego miasta i kto tu z kim trzyma. Nawet jak ktoś przyjdzie spiskować przeciwko szeryfowi to co dalej? Jak to ma się do reszty miejscowych? Szeryf ma poparcie większości czy jednak ledwo trzyma się na swoim stołku? Czuł, że nawet jakby wsparli przeciwników szeryfa to nie był pewny co dalej z taką wolnością przyniesioną na nowojorskich bagnetach. Nie zacznie się od razu kolejna rewolucja? To było dla niego trudne i mętne. Nie podchodziło pod typowe wojskowe i militarne tematy jakimi zazwyczaj się interesował i zajmował.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline