Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2017, 07:42   #73
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Działania podjęte w chwili desperacji, często kończyły się źle dla podejmującej strony. Gdy zaś w grę wchodził nagi miecz… Jednak nie tym razem, chociaż cudem chyba nazwać trzeba było to, że elf życie swe zachował. Być może po raz kolejny Oren uśmiechnęła się do swego wyznawcy, a może i inne, nieznane siły postanowiły zadziałać na jego korzyść.

Przeciwnik atak ów przyjął z zaskoczeniem, za które to zaskoczenie w końcowym efekcie zapłacić przyszło mu własnym życiem. Uchylenie się przed czołem elfa kosztowało go jego równowagę, która zachwiana, prysła niczym bańka mydlana. Obaj walczący opadli z impetem na roztopiony śnieg, przy czym Ellisar miał zgoła miększe lądowanie niż jest przeciwnik, który tego pecha miał, że trafił głową na kamień. Chrzęst pękającej czaszki wdarł się w uszy barda, przedzierając nawet przez zgiełk jaki wokoło panował. Dźwięk ów był nad wyraz nieprzyjemny, świadczący o tym, że kolejna dusza została odesłana do Ogrodów za jego przyczyną. Sumienie jednak milczało, nie mając większego wyboru. Zagłuszał je szum krwi w uszach, bowiem walka wciąż zakończona nie była, podobnie jak Ellisara kłopoty.

Widząc los kompana, drugi z zakapturzonych, który jeszcze przy życiu się uchował, odwrócił się z zamiarem ucieczki, jednak zatrzymał w pół kroku. Jego ciałem targnął spazm i nim Ulris zdołał dopaść go swymi łapami, ten zwrócił się w stronę elfa, który próbował się podnieść z trupa, i rzucił w jego stronę dwa sztylety. Jego ruchy były dziwnie sztywne, świadczące o wewnętrznej walce o zachowanie panowania nad własnym ciałem, jednak oko nad wyraz celne. Nie nacieszył się swym sukcesem. W następnej chwili został bowiem dosłownie rozerwany na pół przez wściekłego wilkołaka.

Dla Ellisara było jednak za późno. Oba ostrza znalazły drogę do jego ciała. Pierwsze wbiło się głęboko w jego prawy bo, drugie utknęło w ramieniu. Rany były poważne, niektórzy rzekliby zapewne, że powaga ta miała posmak śmierci. Elf jednak uparcie trzymał się tego świata, na odwiedziny w królestwie Tahary nie mając wyraźnie ochoty. Świadomość uparcie kotwiczyła go tu i teraz, nie pozwalając nawet na to, by mrok oddzielił go od bólu. Widać była to cena jaką musiał płacić za to, że żył. Żyli także jego towarzysze. Co prawda nie widział Mizo ani Duszy, to jednak sapiącego wściekle wilkołaka miał przed oczami w całej krasie. Tylko czy był to widok, który miał dodać otuchy?

Wielu by powiedziało, że wręcz przeciwnie. Szczególnie gdy ów wilkołak ślepia wlepił w ostatnią żywą istotę, znajdującą się w jego zasięgu. Bezbronnego i poważnie rannego elfa.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline