Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2017, 17:44   #128
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Dwójka przyjaciół doszła do świątyni. Szlachcic stanął na przeciwko masywnego wejścia i spojrzał w górę. Nad drzwiami wykuta została niezwykle realistyczna płaskorzeźba wilczego łba.
-Robi wrażenie. - powiedział do Ottona-A na prostych szaraczkach już na pewno. To co, wchodzimy? - spytał się.
W tym momencie usłyszał znajomy, podniesiony głos. Odwrócił się i zobaczył szybko idącego,prawie biegnącego, Roela. Podniesionym głosem starał się ich zatrzymać.
-O, jesteś.- przywitał go-Skąd wiedziałeś, że tutaj idziemy?
Po wysłuchaniu odpowiedzi, powiedział:
-W takim razie dłużej nie przedłużajmy i wchodźmy.

Podeszli do drzwi świątyni. Pilnowało ich czterech strażników. Na chwilę zwolnił, nie wiedząc czy ma się przedstawić i poprosić o wejście czy też nie. Jednakże zaraz nabrał pewności siebie. Dumnym krokiem wkroczył na schody i pomachał strażnikom sygnetem przed oczami. Nie zareagowali, choć Oskarowi zdawało się, że jeden z nich minimalnym ruchem głowy wskazał mu, że mogą wejść. W każdym razie, szlachcic szybkim krokiem pokonał schody, otworzył wrota i wszedł.

Zaraz za nim wkroczyli również i jego towarzysze. Świątynia, do której weszli, była duża. Mimo, że w jej środku paliło się ognisko, to sufit i kąty ścian ginęły w mroku. Za paleniskiem zbudowany był wielki, kamienny posąg Ulryka. Stał przy nim, odwrócony do przybyszów plecami, kapłan.
Towarzysze postanowili podejść do niego. Kiedy podchodzili, po pomieszczeniu rozlegały się odgłosy ciężko stawianych kroków. Były one jednak zagłuszane przez dźwięk płonących drew.
Dlatego szlachcic zaskoczył się, kiedy w połowie ich drogi, kapłan odwrócił się. Stanęli w miejscu, lecz on podszedł do nich i przemówił.
-Nie czcigodny kapłanie, magister Otton to prawy człowiek. My przychodzimy w sprawie tego heretyka, którego podobno więzicie w lochu.
Podejrzewamy, że to on i jego sekta stoi za tą plagą, dlatego chcielibyśmy zobaczyć się z więźniem.


Ulrykanin widocznie nie był zadowolony, że mag nie znalazł się w kajdanach. Pobieżne spojrzenie na niego i wysłuchanie jego słów utwierdziło Oskara w przekonaniu, że to fanatyk. Nie lubił takich. Co prawda on sam był pobożny- w każde większe święto był w świątyni Sigmara a nawet dawał na tacę mieszki pełne złotych koron- nie godzi się przecież, by inni uznali go za skąpca i biedaka.

Droga była długa, ciasna i ciemna, ale w końcu dotarli na miejsce. Zobaczył Dziadka poobijanego, przykutego do łańcuchów.
-Wiadomo.- skomentował krótko słowa kapłana i zamilkł. Nie chciał zaczynać rozmowy z Dziadygą, dlatego poczekał aż rozpoczną ją Roel albo Otton.
 
Ismerus jest offline