Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2017, 08:48   #75
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Słowa przeciwko żywiołowi, napędzanemu wonią krwi, krzykami i żarem ognia… Nie były to jednak zwykłe słowa, o nie. Te przesiąknięte zostały słodką, bardzią melodią. Melodią, która niosła ze sobą magiczny czar, zdolny opętać umysł nawet rozwścieczonej bestii. Oczywiście, o ile rzucającemu ów czas sprzyjało szczęście, a możliwości tkwiące w nim samym, większe były niż żądza krwi istoty, ku której słowa zostały skierowane.

Przez pierwsze sekundy, Ellisar mógł doświadczyć strachu, który ranne zwierzę czuje, gdy widzi zbliżającego się drapieżnika. Wilkołak bowiem, sprawiając wrażenie głuchego, postąpił krok w stronę elfa, obnażając potężne kły z których ściekała posoka przeciwników. Także i pazury były nią zbroczone, gdy wyciągnięte zostały by pochwycić barda za koszulę i unieść w powietrze. Twarz owionął mu ciepły oddech, a w oczy zajrzała Tahara.

Nie była to jednak ta chwila, w której przekroczyć miał Ogrody boginii. Wilkołak postawił go na nogi, powodując nową falę bólu i czyniąc kolejne szkody, gdy przy owym ruchu sztylety przesunęły się nieco w ciele Ellisara. Nie rozszarpał go jednak, a to już było coś. Zaraz też zaczął węszyć, wtłaczając w siebie potężne hausty powietrza. Nie zajęło mu długo by złapać trop i ruszyć jego śladem, zostawiając krwawiącego, obolałego i wyraźnie się chwiejącego na swych nogach, towarzysza. Przynajmniej jednak była szansa na to, że wrogi mag doczeka się swego marnego końca. Tylko czy rozsądnym było posyłanie za nim kogoś, kto nie posiadał zdolności obrony przed jego czarami? Wszak Ulris był obecnie w stanie, w którym jego kontrola nad samym sobą była wątpliwa. Czym mogło się skończyć takie spotkanie? Pozostawało mieć nadzieję, że niczym co znajdowało się na tej czarniejszej z list.

Elf miał jednak dość własnych kłopotów by zajmować się jękami sumienia po wysłaniu towarzysza na, być może, pewną śmierć. Grunt, na którym stał okazał się być mniej pewnym niż mu się to z początku wydawało. Pomimo starań wilkołaka, by postawić go na nogi, te odmówiły współpracy i gdy tylko podpora w postaci łap Ulrisa zniknęła, Ellisar ponownie wylądował na ziemi. Tym razem lądowanie było twardsze niż poprzednio, bowiem nie amortyzowało go ciało przeciwnika. Ktoś jednak wreszcie zwrócił uwagę na jego problemy. W zasięgu wzroku pojawił się postawny wieśniak, ten sam, który jako pierwszy wyrwał się spod działania czarów.
- Pozwól że się tobą zajmiem, panie - zaproponował. - Chata znachorki spłonęła, ale twoi towarzysze pomagajom przy ogarnianiu miejsca dla rannych. Zabierzem cię tam, jeśli pozwolisz.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline