Zamek Cragmaw
Eleint, Śródlecie. Zmierzch
Walka z wielbicielami zielonego smoka została zakończona.
Shavri, sprawdziwszy czy nikt po wewnętrznej stronie holu nie przeżył zawału dołączył do towarzyszy i wspólnie przeszukali resztę zamkowych pomieszczeń. Salę, do której chciała wejść Zenobia i sąsiednią przerobiono na sypialnię. Liczba posłań sugerowała ośmiu mieszkańców. Prócz podróżnego ekwipunku i osobistych drobiazgów nie było tam nic cennego. Kolejne sale były puste; jedynie w dawnej "sali tronowej" niedźwieżuka w kominie leżał ciepły jeszcze popiół, a na stole resztki podróżnych racji. W otwartej skrzyni przy łóżku znajdował się komplet męskich ubrań dobrej jakości, wyglądających dla Tori na południową robotę, flaszka wody święconej i niekompletny zestaw uzdrowiciela. Nie było nic wskazującego na to skąd przybyli zamaskowani awanturnicy.
Marv,
Zenobia,
Przeborka i
Shavri za zainteresowaniem oglądali zamek. Nawet popadłszy w ruinę nadal był imponującą budowlą, która w czasach swej świetności mogła pomieścić kilkadziesiąt osób. Wysokie położenie, mnogość baszt i otworów strzelniczych sprawiała, że mieszkańcy mogli bronić się tu przez dłuższy czas. Gdyby zamek leżał bliżej szlaków handlowych lub łączył go z nimi porządny dukt mógłby stanowić doskonałą bazę obronno-noclegową i zachęcić podróżnych do przemieszczania się szlakiem Triboar-Phandalin-Neverwinter. Oczywiście doprowadzenie budynku do przyzwoitego stanu wymagałoby dużych nakładów finansowych i jeszcze większej pracy. O ile wcześniej Turmalina nie zrówna go z ziemią.
Gdy
Zenobia doszła już do siebie poszła raz jeszcze do świątyni w nadziei, że przeoczono tam coś cennego. Naścienne płaskorzeźby przedstawiające Oghmę, Mystrę, Lathandera i Tymorę były nadal piękne, mimo upływu czasu, lecz nie dało się ich zabrać i sprzedać. Kurtyzana przeszła przez jedno z łukowatych przejść do tylnej części kaplicy, lecz nawet tam nie było nic ciekawego, a plamy krwi interesowały tylko muchy i Wampira. Zniechęcona wróciła do towarzyszy.
Zmrok zapadał coraz szybciej i nie było szans by dotrzeć do cywilizacji przed nocą. Drużyna mogła nocować w lesie lub w zamku, o ile
Shavriemu udałoby się wprowadzić zdenerwowane konie bocznymi schodami.