Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2017, 14:04   #72
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Zamek Cragmaw
Eleint, Śródlecie. Zmierzch

Walka z wielbicielami zielonego smoka została zakończona. Shavri, sprawdziwszy czy nikt po wewnętrznej stronie holu nie przeżył zawału dołączył do towarzyszy i wspólnie przeszukali resztę zamkowych pomieszczeń. Salę, do której chciała wejść Zenobia i sąsiednią przerobiono na sypialnię. Liczba posłań sugerowała ośmiu mieszkańców. Prócz podróżnego ekwipunku i osobistych drobiazgów nie było tam nic cennego. Kolejne sale były puste; jedynie w dawnej "sali tronowej" niedźwieżuka w kominie leżał ciepły jeszcze popiół, a na stole resztki podróżnych racji. W otwartej skrzyni przy łóżku znajdował się komplet męskich ubrań dobrej jakości, wyglądających dla Tori na południową robotę, flaszka wody święconej i niekompletny zestaw uzdrowiciela. Nie było nic wskazującego na to skąd przybyli zamaskowani awanturnicy.

Marv, Zenobia, Przeborka i Shavri za zainteresowaniem oglądali zamek. Nawet popadłszy w ruinę nadal był imponującą budowlą, która w czasach swej świetności mogła pomieścić kilkadziesiąt osób. Wysokie położenie, mnogość baszt i otworów strzelniczych sprawiała, że mieszkańcy mogli bronić się tu przez dłuższy czas. Gdyby zamek leżał bliżej szlaków handlowych lub łączył go z nimi porządny dukt mógłby stanowić doskonałą bazę obronno-noclegową i zachęcić podróżnych do przemieszczania się szlakiem Triboar-Phandalin-Neverwinter. Oczywiście doprowadzenie budynku do przyzwoitego stanu wymagałoby dużych nakładów finansowych i jeszcze większej pracy. O ile wcześniej Turmalina nie zrówna go z ziemią.

Gdy Zenobia doszła już do siebie poszła raz jeszcze do świątyni w nadziei, że przeoczono tam coś cennego. Naścienne płaskorzeźby przedstawiające Oghmę, Mystrę, Lathandera i Tymorę były nadal piękne, mimo upływu czasu, lecz nie dało się ich zabrać i sprzedać. Kurtyzana przeszła przez jedno z łukowatych przejść do tylnej części kaplicy, lecz nawet tam nie było nic ciekawego, a plamy krwi interesowały tylko muchy i Wampira. Zniechęcona wróciła do towarzyszy.

Zmrok zapadał coraz szybciej i nie było szans by dotrzeć do cywilizacji przed nocą. Drużyna mogła nocować w lesie lub w zamku, o ile Shavriemu udałoby się wprowadzić zdenerwowane konie bocznymi schodami.


 
Sayane jest offline