Hmm no dobra. Może w komentarzach ustalmy co robimy dalej, ekipo? Bo zaczynamy chyba kręcić się w kółko i nic się nie dzieje.
A jak się nic nie dzieje, to MG nam załatwi rozrywki np. zaraz nas wszystkich zeżreją pterodaktyle i tyle będzie
Proponuję "przenocować", zapolować, zjeść i pogaworzyć dalej z Zoreną i współpracującymi elfami np. po to żeby się naumieć obsługi lataczy.
Zorenę odprowadzić do papy bo jej autoreklama, że potrafi się "wygadać" z każdej sytuacji jakoś do mnie nie przemawia (gdyby nie Auriel to Wilk by ją zeżarł) i tam znaleźć pomoc.
Elfów co się nie rzucają proponuję wypuścić a pana pyskacza zabrać ze sobą. Po drodze albo oswoić albo wypuścić za dzień czy dwa.
Coś ktoś inne?