Maria Renata O Matko moja. Maria westchnęła. Szybkim krokiem podeszła do Febrine.
- Posłuchaj, nie znamy się i pochodzimy ze skrajnie różnych miejsc, ale mamy większą szansę na przeżycie razem. - spojrzała jej w oczy z jakiś ogniem tlącym się gdzieś na dnie, ale słowa wypowiadała spokojnie i wyraźnie. - Wolę zaufać Wam niż temu... - na końcu języka miała "paskudztwu", ale wizja uderzenia o coś, bo ten potwór się obrazi (choć należy raczej do zadufanych w sobie, potężnych głupców, niż do delikatnych honorowych Panów), wskazała tylko delikatnym ruchem głowy na postać "czegoś" - potworowi. Bez obrazy dla twoich umiejętności, ale nie masz z nim szans. Chociażby dlatego, że znajdujesz się na jego terenie. Powiedz mi, co wiesz o tym miejscu? Wiesz, jak zadziałają twoje umiejętności w tym środowisku? Czym będziesz walczyć? Kamieniem? A może po prostu podoba ci się perspektywa tułania się po tym pustkowiu i przez kilka wieków szukania drogi? - Maria zatoczyła dłonią ruch po łuku, pokazując pustynię pyłu. - Wierzę, że w końcu byś gdzieś dotarła. Ale czy jesteś gotowa zmarnować tyle cennego czasu? - broda Marii lekko opadła i teraz patrzyła na drugą kobietę spode łba - Tutaj nie ma bogów, bóstw, możliwości... - Maria spojrzała w kierunku szczytów gór. Jesteśmy jak sroki szukając drogi ku światłości. - Tutaj jest wyłącznie pustka i samotność. I pytania. - Zielarka wzruszyła ramionami. - Skoro byłaś na tyle odważna, aby wyzwać do walki potwora, dlaczego nie zaryzykujesz i zamiast tego nie pójdziesz z nami? Zawsze możecie przełożyć wasz pojedynek na trochę później. Wykorzystajmy szansę, którą nam dają. - Znów spojrzała Febrine w oczy, z jakąś pewnością własnych słów i zawziętością. Wyglądała jak mała, uparta dziewczynka. Brakowało tylko, żeby zacisnęła pięści i zagryzła wargę. - Jeśli się mylimy, ja i pan Hiroshi, jeśli potwór nas nie zaprowadzi do Władcy, wtedy ci pomogę, jak będę umieć, ale na razie... Chodźmy już. - ostatnie zdania powiedziała już ciszej, żeby trafiło to tylko do uszu kobiety, choć podejrzewała, że kukła i tak to usłyszy. Na pewno go to rozbawi. Niech i tak będzie.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |