Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2017, 22:40   #17
Selyuna
 
Selyuna's Avatar
 
Reputacja: 1 Selyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputacjęSelyuna ma wspaniałą reputację
Howl gitary stroić w sumie nie musiała, ale i tak zagrała kilka swoich ulubionych fragmentów różnych utworów. Przechodziła między nimi dość płynnie, chociaż bywały przerwy. To chyba oddawało gdzie teraz krążyły jej myśli, a sprawiała wrażenie mocno zamyślonej.
Poczekała aż zjawią się wszyscy, i wtedy zagrała kilka bardzo charakterystycznych dźwięków z Imagine.
- Hej, myślicie że gdybyśmy zagrali ten komunistyczny manifest, to byłby to dobry szum, czy zły szum? - Poderwała głowę i zamrugała jakby dopiero się obudziła. - Nie, to pewnie niestosowne, ale chciałabym żebyśmy zagrali coś żeby uczcić pamięć Didi. To była moja… Hm, przyjaciółka.
- Przecież ty nie masz przyjaciół. - Anastazja, która siedziała na jakimś wzmaczu z nogą założona na nogę, rzuciła na czat oldschoolowy obrazek, potem jednak jakby nigdy nic odpowiedziała na serio - Niezły pomysł. W sumie to mam nawet okazję. Słyszeliście, że chcą wyjebać wszystkich mieszkańców Alamo? - zwróciła się też do pozostałych - W poniedziałek organizowany jest protest i chcą żebyśmy zagrali koncert. Kasy wiele nam nie zapłacą, tyle co by pokryć koszty organizacji, ale za to mają drony i mogliby nakręcić nam materiały pod wideoklip. Taki prawdziwy, wiecie, Mass Æffect stojący na czele rewolty. Władza nas za to nie pokocha, ale ludzie... - uśmiechnęła się wymownie.
- Podoba mi się ten motyw. - Chris usiadł za ramą holowyświetlacza swojej perkusji, ale jej nie włączał. Na próbach nie odpalał opraw bo to nie miało sensu. - Zgarną nas pewnie. Myślę, że co najmniej 48h, a może i dojebią zarzuty za nakłanianie tłumu do pierdyliarda różnych dziwnych rzeczy. Ale pomysł zaje, ja w razie co w to wchodzę. A co do Didi… - Spojrzał na Howl. - Mogę coś wcisnąć do holo ku jej pamięci. Tylko którą oprawę chcecie? Nowej specjalnie na Niewidzialny raczej nie zrobię.
- Możemy wpaść i zagrać. - zgodził się Rebel Yell i zagrał kilka akordów na gitarze. - Walnąć parę kawałków. I tak nie mamy innych planów na razie, poza Niewidzialnym.

JJ na próbę dołączył jako ostatni, wszedł do sali, spojrzał na szmatę wiszącą na ścianie, przeczytał, wzruszył ramionami i tylko pod nosem rzekł - infantylne.
Spojrzał na obecnych, byli już wszyscy, jako że się spóźnił to nie był zbytnio "w temacie", także kilka szybkich pytań i miał już pogląd na sytuację. Usiadł wygodnie na swoim stołku i zaczął dosyć powolnie polerować saksofon, ach te szmatki z mikrofibry, tyle lat już je robią, a ciągle nikt nie wymyślił nic lepszego.
- Protest koncert? Czemu by nie, ja w to wchodzę, odwołali mój jedyny solo występ w tym tygodniu, także mogę iść nawet do pierdla po wszystkim, przynajmniej nie będę musiał wydawać kasy na jedzenie.
Spojrzał na Howl.
- Podoba mi się opcja z Imagine, myślisz, że moglibyśmy zastąpić wokale linią melodyjną z saksofonu? Cały numer bez naszych wokali, ale ze śpiewającą publiką? Mogło to by fajnie wyjść.
- Imagine? - Liz przestała stroić bas. Oparła się o ścianę i odpaliła fajkę z wyrazem głębokiej zadumy wrytej w regularne rysy. - A to nie wyjdzie bardziej jak hołd dla tego maniaka? Jak byśmy docenili jego robotę?
- Ja bym się bardziej skłaniał do tezy, iż to hołd dla zmarłej: możesz chuju zabrać jej ciało, ale nie duszę. Pokażmy, że artyści są jednością, że nie boimy się tego psychola.
Słowa wypowiadane przez JJa świadczyły o pewności siebie, ale w głębi duszy był lekko przerażony. Gdy są razem, raczej nic im nie grozi, ale solowe występy niosą za sobą pewne ryzyko.

- Ja pierdolę, z kim ja pracuję. - westchnęła teatralnie de Sade, po czym dodała - Ludzie lubią jak do muzyki jest baja. Jestem za.
- Hej, mówiłam przecież, że to by było niestosowne. - Howl potrząsnęła głową. - Ja to bym najchętniej zrobiła coś, żeby temu gościowi pokazać faka, ale nie chcę nam na plecach rysować tarcz strzelniczych. I ej, nie rozumiem w ogóle czemu Imagine wybrał? Pasuje do niej jak pięść do oka. Wiecie, pewnie ich nie znacie, ale oni mieli bardzo dużo przekazu no, jak to najlepiej nazwać, religijnego? To że ona się robiła na lolitkę przy okazji i śpiewała tym irytująco słodkim głosikiem, wcale im w tym nie przeszkadzało. - Westchnęła. - Uczczeniem byłoby też może zagranie czegoś z ich repertuaru, ale ani to nasz styl, ani tak naprawdę… Ech, no najlepszy kawałek jaki Simon nagrał, ja napisałam, śpiewaliśmy zresztą w duecie. Hej, JJ, nieźle myślisz, ale może wpleść to Imagine w coś innego? Saksofon jak krzyk. - Zamyśliła się. - I miałam na myśli koncert w Niewidzialnym. Zaprosiłabym Simona, ale chyba niezbyt się ma nastrój po czymś takim? A co do zadymiarskich protestujących koncertów, to wiem jak to zabrzmi, ale wolałabym wcześniej zadzwonić do matki. - Uśmiechnęła się. - Jest prawnikiem.
Liz spojrzała na Howl jak na zjawisko.
- Matki w to lepiej nie mieszaj - mimo protestu ton miała nadzwyczaj łagodny. - Co do Imagine nadal uważam, że to kiepski motyw by uczcić śmierć tej dziewczyny. Nie ona wybrała ten kawałek, ale psychol który ją pociął jebanym nożem.
Chris przez ten czas coś stukał na klawiaturze emitowanej holograficznie i mamrotał do siebie albo do swojego Ducha. W pewnym momencie puścił kawałek muzyki. Zaczął od refrenu, jakoś niby z pały, nie od początku

I know who you are
The leader of lost souls
You can't kill me
I'm immortal
I'm not afraid to die
My soul will travel on
You can't kill me
I'm immortal
Immortal
Immortal
Immortal


- W cholerę stary kawałek i nie nasz profil muzy. Ale Billy mógłby przerobić trochę dostosowując do nas, a ja mogę zrobić Didi na holo, że niby śpiewa z nami - powiedział odpalając szluga.
- Sodówka, nie pierdol, bo matką zostaniesz. A my matek w to nie mieszamy! - JJ spojrzał w stronę Anastazji i uśmiechnął się z przekąsem.
- Najlepiej goła. Na wrotkach. - podsumowała pomysł Chrisa de Sade, pokazowo zlewając JJ’a... no może nie do końca, środkowy palec został wystawiony w jego stronę - Kurwa, czy wy się słyszycie? I będziemy się tak pochylać nad każdym trupem, którego znaliśmy? To nam koncertów nie starczy. Ludzie umierają. HELOOOOOOŁ! - zamachała dramatycznie ręką, w której trzymała smyczek - Jedno holo, może krótka pogadanka i styknie. Nie odjebujmy szopki.

- Dobra piosnka nie jest zła. A piosnka z legendą jeszcze lepsza, więc taki kawałek w hołdzie przyjaciółce. Niekoniecznie przeróbka Imagine, bo to akurat jest mdłe w warstwie melodycznej. No i mało kto ten numer pamięta. Najlepiej będzie cover którejś piosenki tej… - Billy szukał w pamięci imienia. - ...grupy Simon & Didi. Howl, wybierzesz dla mnie jakichś ich żywszy kawałek?
- Może być problem, Bill, jak już mówiłam, dużo kiepścizny mieli. - Howl odchrząknęła. - Liz, ale czemu matki nie mieszaj? Ty wiesz jak zajebiście mieć kogoś kto cię szybko z pierdla wyciągnie? A tak poza tym, no przecież nie mówię żebyśmy odpierdolili jakieś “Tears In Heaven” czy… - Ciężko odetchnęła. Zamrugała. - Anastazjo, jakby to był ktoś ważny dla ciebie, jakiś trup którego kurwa, kochałaś, to też byś tak mówiła? Zresztą, pieprzę to. Mieli taki kawałek, zresztą cover, “Love Is a Battlefield”. Ktoś kapiszczi? - Potarła oczy. - Tylko to zesmęcili strasznie, możnaby trochę zmienić tekst i dać temu pierdolca. Nie musimy kurwa śpiewać o umierających smutnych fokach. Holo na koniec styknie.

- Pieprzycie. Anastazja rację ma, nie ma co z koncertu robić stypy, ale i - Chris zwrócił się do Vandelopy - weź mała ogarnij jaki to kop. Kto chce Didi upamiętniać, to upamiętni, a jak damy czadu jadąc po tym chorym frajerze to fame nam walnie mocno w górę. - Zgasił faja w popielniczce. - A i zdecydujcie się w końcu którą oprawę mam wziąć na bazę.
- Jeden kawałek na upamiętnienie wystarczy. Może jakaś przemowa przed nim. Trzeba myśleć o kolejnym albumie powoli. - Zadecydował Rebel Yell. - Nie wiem tylko czy zdążę podłożyć nowe nuty… Cover covera byłby pewnie łatwiejszy do zrobienia, niż nowy kawałek. Wszak jeszcze ten kawałek pod tekst An muszę napisać od zera.
Billy, choć w sumie nie podpadł Vandelopie sensem wypowiedzi, został przez nią zamordowanym wzrokiem. No tak, skrzypaczka zawsze upierała się, by nazywać ją pełnym imieniem scenicznym. Tylko Chris notorycznie ją tutaj drażnił i droczył się z nią.
Na razie jednak Bill był zbyt zamyślony by to zauważyć. Wszak tyle miał na głowie obecnie. Nowy repertuar do przygotowania, spotkanie z Dale’m.
- Myślę że… Jutro po południu będę miał pierwszą wersję nowego przeboju do przesłuchania. Może być? - zwrócił się do Anastazji, która wszak musiała zaaprobować wersję melodii do swoich tekstów.
- Dla mnie to robienie jaj z poważnej sprawy - wcięła się Liz. - Chcecie grać ten numer, to beze mnie.
- Nikt tu jaj z czyjegoś zgonu robił nie będzie. Zresztą... - stwierdził Billy pocierając podstawę nosa. - … Ok, myślę że na ten kawałek najlepiej nada się Howl na wokal. Znała ich więc będzie brzmiała autentycznie. Jeśli ona uzna, że kawałek się nie nadaje na hołd, to zrezygnujemy. Może być?
I czekał na odpowiedź ich wszystkich.
- Chyba mówimy o dwóch różnych rzeczach, Liz. - Głos Howl zabrzmiał wyjątkowo nawet jak na nią nisko, trochę jakby zachrypnięty. - A co do covera covera to jasne, śpiewałam to chyba gdzieś, kiedyś. I to jest naprawdę bardzo mocny kawałek, w odpowiedniej oprawie, z pazurem, tekst też całkiem… We are young, heartache to heartache… - zanuciła. - Z pierdolnięciem. To znaczy, da się to zrobić z pierdolnięciem. Tylko drugi głos by się przydał. - Howl popatrzyła na Billy’ego. - Potrzebujesz pomocy z tym nowym kawałkiem? Wiesz… No, ale co do tekstu to jeszcze mam trochę wątpliwości. Coś możnaby poprawić… I nie mówię tylko o orgazmiczym wyciu. - Ewidentnie gdzieś na chwilę odjechała myślami.
- Teksty to nie moja działka. Wy dziewczyny poprawiajcie go między sobą. Ja się zajmę oprawą nutową. - Billy rzadko pisał teksty i jeszcze rzadziej oceniał prace innych. Nie czuł się tak pewnie z literami jak z dźwiękami.
 

Ostatnio edytowane przez Selyuna : 12-10-2017 o 16:34.
Selyuna jest offline