Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2017, 12:46   #77
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

- Wszystkim się zajmiem, szlachetny pan się nie martwi - poinformował usłużny rybak, wpierw podnosząc miecz elfa, a później i jego samego. Trzeba mu przy tym było przyznać, że siły to mu nie brakowało. Może nie do końca człowiekiem był? Tego jednak, tak na pierwszy rzut oka i do tego będąc osłabionym, Ellisar stwierdzić jednoznacznie nie mógł.

- Na magach się nie znam ale mała panienka powiedziała, że tera to my już bezpieczni. Szczęśliwa panienka z pewnością ma rację, my jej wierzym - poinformował w trakcie niezbyt długiego spaceru, który zakończył się na obrzeżach wioski, gdzie uchowała się jedna ze stodół. To tam, sądząc po grupie kobiet, starców i dzieci, urządzono lazaret. Mężczyźni krzątali się w samej wiosce, gasząc pożary i ratując co się dało. Towarzyszyły im i kobiety, nadzorując przenoszenie uratowanych dóbr i rozlokowywanie ich w tych chatach, stajniach i stodołach, które wciąż stały. Jak się okazało, im dalej od karczmy, tym ogień jakby mniejszą siłę miał i ochotę by niszczyć dobytek. Widać po tym było, że nie był to przypadek a jak najbardziej celowe działanie. Wyraźnie też jego zakres wskazywał na to, kim był cel atakujących. Lub też kim były cele, bowiem bez dwóch zdań chodziło właśnie o grupkę podróżnych, którzy zatrzymali się by odetchnąć przez jedną noc.

To jednak w tej chwili istotne nie było. Teraz liczyło się tylko jak najszybsze załatanie dziur, których Ellisar się nabawił przy okazji walki. Dziur, z których wyciekało jego życie. Na szczęście wieśniak był nie dość, że silny to jeszcze o szybkim kroku. Wkrótce znaleźli się w stodole, elf został położony na prowizorycznym posłaniu i powitany przez starą, przygarbioną kobietę.
- Szlachetny pan się nie martwi. Yaga zna się na opatrywaniu. Wszystkich nas tu leczy - rybak pochwalił staruszkę która w odpowiedzi zbyła go machnięciem ręki.
- No już, już, zmykaj mi stąd Ditrusie, przeszkadzasz dziecko - pogoniła go jakby był ledwie pacholęciem, chociaż w jej oczach faktycznie na takiego mógł wyglądać. Posłusznie też oddalił się, wcześniej pokłon składając elfowi co zostało nagrodzone pełnym aprobaty mruknięciem Yagi.

- Toście nieźle powojowali, panie elfie - po krótkich oględzinach usłyszał Ellisar diagnozę, która tyle mówiła co nic. Staruszka bez dalszego zwlekania zajęła się opatrywaniem śladów po owym wojowaniu, a elf mógł zająć swe myśli albo podanym alkoholem, który zalatywał zbożem i mocny był niczym słynne krasnoludzkie trunki, albo też rozmową. Cokolwiek by nie wybrał, musiało zadziałać jako znieczulacz, bowiem nic innego mu nie zaoferowano, a ból wcale mały nie był.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline