Na wspomnienie śmierci z rąk zamachowców Santiago podrapał się po zranionym niedawno ramieniu. Od razu też zwrócił swe spojrzenie na dzielnego Bodo, który z narażeniem własnego życia strzałę mu z rany wydobył i dobrym słowem oraz troską opatrzył. Jeśli Herr Wanker przeczuwa nieszczęście, to niechybnie tak właśnie będzie. - I ja pójdę. Na szlaku łatwiej ocenić kto jest el amigo, a kto el rival. - Powiedział. - Wyruszając w dzień powinniśmy być bezpieczniejsi. - Dodał.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |