Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2017, 20:15   #73
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Neverwinter
Eleint, Śródlecie. Wieczór

Niski jegomość obładowany jabłkami i śliwkami, zebranymi po drodze do Neverwinter, dotarł do miasta pod wieczór. Potrawka Zenobii wciąż przyjemnie ciążyła mu w żołądku, zaś zapach morza, owoców i plusk fal w miły sposób drażnił zmysły niziołka.
- Pomyśleć, że byłem tu jeszcze kilka dni temu!

Stimy krążył w miejscu i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Inaczej wyobrażał sobie podróż do Phandalin, inaczej wyobrażał sobie wyprawę z dzielnymi bohatyrami. W pierwszym przypadku liczył, że sam fakt odkrycia magicznej kopalni, w zaczarowany sposób sprawi, że będzie na miejscu jako znawca w pewnych dziedzinach magii, ceniony i szanowany. W drugim zaś liczył, że bohatyrowie będą z ochotą korzystać z różnych pomocy magicznych, a oni nawet nie specjalnie interesowali się tym co odnaleźli! No... może tylko książka ich zainteresowała.
~ Mnie też! ~ pomyślał Stimy ~ Ale tamto i tamto i jeszcze zwoje tako! Wszystko jednako!

Na zieleń obok kamiennej ścieżki wiodącej przez bramę do Neverwinter upadła pestka śliwki, rzucona przez Trzewiczka.
- Wróciłaś do domu, coo? - Stimy mówił do swej kury trochę przez nos, bo lekko się przeziębił, mimo letniej pory. Siorbnął wciągając powietrze i stęknął zmęczony. - Euzebiusz mówił między innymi o tej karczmie, o tu! - powiedział to, ni to do siebie, ni to do przechodzącej obok kobieciny - Nieopodal południowej bramy. O! Tu jest brama. Tam południe... - mówiąc wskazywał przywołane rzeczy palcem - ... a tu gospoda! Małgąska! Dotarliśmy.

Niziołek stał przez chwilę wsparty pod boki, obserwując gospodę i wędrujących gdzieś ludzi, by wreszcie wejść do środka.


Stimy przeszedł między stołami burkając wesoło, choć zmęczonym chorobą głosem coś o demonach i żywiołakach. To było ciekawe, to również będzie musiał rano sprawdzić w bibliotece. O ile go tam wpuszczą. Pewnie nie wpuszczają każdego znajdę z ulicy. A może? Może jak nie wpuszczą to się tam spróbuje zatrudnić na jakiś czas? Potrafi czytać, a nie każdy potrafi.
~ Teraz jednak karczmarz i rosół na kaszel ~ Trzewiczek zdjął zasłaniający górę kapelusz i stanął kilka jego drobnych kroków od szynkwasu, by zobaczyć wąsatego karczmarza i powiedział czego chce.

Jakiś czas później Stimy zapytał go delikatnie o pogłoski z Gór Urwistych oraz o bibliotekę i zwyczaje tam panujące. Słuchał także, krążąc po izbie i oglądając nieliczne ozdoby ścienne, rozmów toczących się wokół. Zmęczony poszedł potem spać, by dnia następnego spróbować odnaleźć Marduka i spróbować swoich sił w bibliotece. Popyta też o przyjaciela tu i tam, choć podejrzewał, że biblioteka oraz targ rzemieślniczy to miejsca, gdzie najprędzej go odnajdzie.

 
Rewik jest offline