Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2017, 21:05   #97
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Stoatin, jist stoatin - rzekł po szkocku Alice.

Przeraził się trochę wizją tej niebieskiej, pięknej sucz… bo ona definitywnie próbowała ich wybudzić. Lindsay przez chwilę pomyślał na ile to kim się stał wynikało z dziedziństwa i ojca Malcolma, a na ile z faktu, że zagnieżdżony w nim, uśpiony co prawda, przebywał ten chory z miłości pojeb. Nie chcący cofać się przed niczym, stąpający po trupach kosmita drzemiący w Szkocie byłby srogim zagrożeniem dla ludzkości.
Alice miał to jednak w dupie, obchodziło go tylko to, że ta śliczna chciała obudzić niebieskiego, a to mogło zniszczyć, stłamsić jaźń Lindsaya.
Słowem… chujowo.
Alternatywa to sekcja (i to zapewne na żywca) zafundowana mu przez rodaków (przynajmmniej w kosmicznym ujęciu pochodzenia). Po śmierci zaś… piekło i ta diablica już ostrząca sobie ząbki na samą myśl.
Tak czy owak nie zamierzał łatwo się poddać niebieskiemu psycholowi.
- Aam fucked - rzekł znów po szkocku, ale zaraz dodał po Japońsku do chłopaka stojącego za jego plecami: - Dobra, rozwiąż mnie. Coś się dzieje.

Orochi z kolei nie miał rozterek, dokładnie już wiedział kim jest. Gdzieś tam kiedyś w jakiejś mandze było wspomniane o rzymianach i grekach - takich białych ludziach z Europy, blisko bieguna. Rzymianie wchłonęli Greków, ale to ci drudzy zdominowali najeźdźców swoją kulturą. Taka była natura rzeczy. Chłopak mógł pozostać nastoletnim nerdem, skazanym na władze rodziny przez następne czterdzieści lat. Mógł też być kimś wyjątkowym, kimś ważnym, kosmitą! Wybór był oczywisty.
Orochi uklęknął przy skrępowanych dłoniach “amerykanina”. Supłów nie dało się rozwiązać, ale można było je rozgryźć. To też zrobił.
W pierwszej chwili, gdy poczuł w ciemności na nadgarstku usta i zęby milczącego chłopaka, Lindsayowi włosy stanęły dęba. Uspokoił się dopiero gdy ten nie gryzł jego, a sznurówki i wkrótce uwolnił jedną z rąk Szkota.
Alice zaczął wyswabadzać stopy może nie tyle rozsupłując więzy, co wysuwając nogi krzesełka z nich.
- Albo im coś wysiadło, albo jakaś nowa chora zabawa z nami - powiedział. - Tak przy okazji, jestem Alice - dodał zdając sobie sprawę, że właściwie to nawet się sobie nie przedstawili.
Zanim wymienili się imionami doszli do tematów więziennego bondage i lania trampkami w głowę. Szkot prawie roześmiał się w ciemności.
- No - zgodził się chłopak. - Ja jestem Makhenike - dodał z przekonaniem.
Alice zamarł w pół ruchu. Czyżby na młodego chłopaka wezwanie do wybudzenia zadziałało i teraz miał obok siebie już nie postrzelonego Japsa, a kosmitę. I to tego, którego załatwił ten alien, który zalągł się w Szkocie?
- Ehm… - zaczął głupawo spinając się. - Nie jesteś z tego świata, prawda?
- No -
przytaknął w przerwach przed rozgryzaniem sznurówki pętającej drugą rękę Alice’a.
- O kurwa… - Potwierdzenie przewidywań zadziałało jak cios w twarz. - Słuchaj, ja mam to gdzieś, że sobie tu jesteście, ale Nie mam zamiaru dać się stłumić Twojemu kumplowi, który we mnie siedzi.
Chłopak przekrzywił głowę.
- Narazie nie dajmy stłamsić się “im” - Nastolatek wymownie rozejrzał się po pomieszczeniu, czego Alice w ciemnościach zauważyć nie mógł, ale przekaz chyba zrozumiał.
- No wychodzi na to, że jedziemy na razie na jednym wózku - rzekł wstając. - Hm... nie masz ambicji zniszczyć ludzkość, czy tego typu akcje?
- Nie -
chłopak odpowiedział krótko.
- Sprawdźmy najpierw drzwi. Jak zamykane elektronicznie to mogło to siąść przy braku prądu. - Lindsay skierował się w ciemności w kierunku w którym kojarzył wyjście.
“Kosmita” pokiwał głową i ruszył za mężczyzną…

Uzbrojony w trampki.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline