Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2017, 13:26   #194
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Podwodna wyprawa nadal trwała, a napięcie na pokładzie było prawie że namacalne. Zeppelin wisiał obecnie w jednym miejscu, podczas gdy jego załoga oczekiwała wieści od lurkera. Wyłączono prawie wszystkie silniki, przez co wyraźnie dochodziło ich skrzypienie opinających balon stelaży.
W kontakcie z lurkerem pozostawał głównie Jacob. Młodzieniec relacjonował właśnie, że znajduje się w przejściu, które prawdopodobnie ktoś umyślnie zawalił. Był to znamienny fakt. Mało kto posiadał sprzęt na tyle specjalistyczny, aby w ogóle odwiedzić podobne ruiny. Pojawiało się pytanie po co ktoś miałby dodatkowo ingerować w strukturę dawnych zabudowań. I w jaki sposób. Do podobnych operacji potrzeba wszakże było iście futurystycznej technologii.
Arcon pozwolił sobie na kilka dowcipów, co można było poczytywać za próbę rozładowania atmosfery. Szybko jednak zakończył żarty, kiedy przeszedł do kolejnego etapu swojej ekskursji. Zamierzał sforsować przeszkodę i sprawdzić, co znajduje się po drugiej stronie. Wiązało się to ze zdecydowanym ryzykiem. Wystarczył jeden błąd lub nawet czysty przypadek, a stare cegły mogły pogrzebać go żywcem. Wtedy już nikt nie miałby sposobności przyjść mu na ratunek.
Tymczasem uczony zauważył coś jeszcze. Malfoy szepnął coś do Richarda. Przez chwilę spoglądał również na niego. Odeszli kawałek od reszty, lekko nachyleni do siebie. Ich rozmowa wyglądała co najmniej konspiracyjnie…



Denis przydusił kilka przycisków na rękawie swojego kombinezonu. Wspominał słowa inżyniera, a przede wszystkim to, co mówił o skafandrze. A-72 posiadał wiele udogodnień, obecnie jednak najbardziej interesował go specjalny zestaw wierteł.
Za chwilę poczuł jak cała jego dłoń drży, a spod nadgarstka wypryskuje niezwykle szybko obracający się bolec. Nie do końca znał sposób jego obsługi i pod jakim kątem powinien go ustawić. Nie miał większego wyboru, toteż po prostu skierował dłoń na kamienie. Całym jego ciałem zawładnęło mocne szarpnięcie, mimo tego utrzymał równowagę. Świder wydłużał się, zagłębiając coraz mocniej w zwałach gruzu. Odłamki odlatywały w wodzie na prawo i lewo; przypominały wypuszczoną w zwolnionym tempie, miniaturową lawinę. Kamieni było bardzo wiele i sama czynność trwała dobrą chwilę. Ktoś odpowiednio zadbał o to, aby przeszkody nie dało się łatwo sforsować.
Wreszcie Denis utworzył sobie lukę na tyle szeroką, aby móc przejść dalej. Ostrożnie wsunął się do środka, powoli płynąc w kierunku enigmatycznego kształtu. Znajdował się w małej komorze, zakończonej ślepym zaułkiem. Poza uchwytem na lampę, nie było tu nic więcej.
Nurek powoli przesunął snop światła na wspomniany obiekt. Być może odetchnąłby z ulgą, gdyby okazał się oderwanym elementem zbrojenia. Albo starożytną statuą, którą czas zrzucił z piedestału. Tak jednak nie było.


Podpłynął do martwego nurka, spoglądając twarz, którą morskie żyjątka ogryzły do gołej czaszki. Z poławiacza pozostały same kości oraz jego nowoczesny kombinezon. Nie posiadał on jednak borów, które miał w swoim wyposażeniu Denis - i to go zgubiło. Arcon sięgnął jednak do hełmu, tam gdzie zazwyczaj znajdował się moduł z rejestratorem dźwięku. Poczuł opór i pociągnął mocniej. Oderwał szary prostokąt, który zapewne mógłby odtworzyć jego własny akwalung lub któryś z komputerów na statku.
  • kaseta z nagraniem głosowym
Pozostało już tylko jedno. Potarł klapę martwego, na której zdążył osadzić się siny muł. Niestety, na metalowej blaszce ujrzał dokładnie to nazwisko, którego powinien się spodziewać.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 14-10-2017 o 14:54.
Caleb jest offline