Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2017, 17:31   #132
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Szczurołap nie interweniował, niziołek uciekał w panice, a z jego mieszkania dochodziły krzyki i piski, które po chwili nagle ucichły...

Erich von Kurst trochę przekonywał, a trochę zastraszał. Lennart go wspierał i starł się załagodzić sprawę. Gdy ściągnął chustę z twarzy Thies zwątpił, zrobił krok czy dwa do przodu, zmrużył oczy i obniżył naładowaną kuszę.
- Kurwa, Feliax jego twarz, on ma chyba,- w tym momencie drugi z łowców zwolnił spust na kuszy i bełt przeszył kark szlachcica. Postrzał nie był może śmiertelny, ale rana była dotkliwa. Lepka ciepła krew spływała Erichowi za kołnierz, - rację.
- To na huj groził jak wściekły pies?! – warknął drugi z agresorów w odpowiedzi.
Na to wszystko w uliczce pojawił się mężczyzna, obok którego szedł pies.


***

Kapłan Ulryka wysłuchał słów akolity, spurpurowiał na twarzy.
- Sługo Mora zapominacie o hierarchii! Zresztą to Wy weszliście do mnie z prośbą i uważacie mnie za niegodnego! To moje lochy i moja jurysdykcja! – Słowa Herberta dudniły w korytarzu.
- Nie przypominam sobie, aby akolici Pana Śmierci szkolili się w zadawaniu tortur i technice przesłuchań!
To waszym obowiązkiem jest wykonywać wszelkie polecenia przełożonych!
– Sługa Ulryka podszedł i chwycił za ramię Roela.
- Zrobicie teraz to co Wam powiem, bez słowa sprzeciwu. Przesłuchacie tego heretyka wedle waszej woli. Jeśli jednak nie ustalicie jego powiązania z zmarłym magistrem Josefem, bądź oszczędzicie męki więźniowi uśmiercając go. To powołam Sąd Świątynny nad Wami i waszymi towarzyszami. Żadne bogactwa, powiązania ani kolegium nie powstrzyma mnie od wydania surowego i sprawiedliwego wyroku!
Herbert Dröge puścił akolitę i żwawym żołnierskim krokiem wyszedł z świątynnych katakumb. Zarówno Otto jak i Roel zdawali sobie sprawę, że kapłani Ulryka pochodzą kasty wojowników. Hierarchia była dla nich bardzo ważna i nie mogli sobie pozwolić, aby akolita wydawał im polecenia.
Do świtu oczekuje rezultatów! – krzyknął z głębi korytarz i chyba obudził dziadygę, bo ten przestał pochrapywać.





Erich von Kurst - lekko ranny

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 13-10-2017 o 19:21.
pi0t jest offline