Roel oniemiał pod naporem agresji słów kapłana. Poniekąd spodziewał się, że taka historyjka sklecona na szybko może zostać zdemaskowana, a ponadto nie był nigdy biegły w kłamstwach i gładkich słowach.
- Przynajmniej nas nie powiesił - gdy już otrząsnął się z szoku zwrócił się z nieudolnie wymuszonym uśmiechem do kompanów, przypominając przy tym przerośniętego podlotka, któremu na sucho uszła kradzież słodkiej bułki.
Spoważniał jednak szybko, kiedy przykuty łańcuchami starzec raczył się przebudzić.
Nie omieszkał również ostentacyjnie wbić pytającego spojrzenia w swoich towarzyszy, którzy najwyraźniej mieli mu coś do powiedzenia. |