Garval zobaczył stwora, ale zobaczył coś jeszcze. Spojrzał na swoją rękę, która była z krwi. Furia ogarnęła krasnoluda i każdy kto go znał, w takich chwilach uciekał przed nim jak najdalej mógł.
-Oddawaj moją rękę ty wstrętna pokrako! Chodź tu, a rozplaśniesz się o chodnik obrzydliwa kreaturo. Pomiocie Chestosa!-wrzeszczał ile sił w płucach.
-Achernar, spal pnącza ponad stworem tak, żeby się rozsypały-rzekł szybko.
-Ty, asekuruj go, pilnuj gryfa, powstrzymaj magią-rzekł do tajemniczej postaci. Wykorzystać wszystko jak najlepiej-pomyślał w przypływie złości. Jeżeli Achernarowi się nie uda, Garval będzie chciał odciąć je toporem. Trzeba go powstrzymać i w najlepszym przypadku, zabić. To, że mu się nie spieszy, może znaczyć, że włada silną magią-myślał szybko.
Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 19-06-2007 o 17:47.
|