Bob Smith
Bob wysłuchał wszystkiego co przekazał agent. Jego myśli co chwila przerywane były przez wspomnienia o Daronie, postanowił jednak być silny - choćby właśnie dla przyjaciela. Do głównego silnika napędzającego Boba przez ostatnie godziny należała wyłącznie walka o przetrwanie. Teraz jednak dostał dodatkowy napęd w formie zemsty. "Przecież człowiek za to odpowiedzialny, o ile w ogóle jest człowiekiem, nie może pozostać na tym świecie nie ponosząc konsekwencji. Jeśli ma taką moc o jakiej mówił Alan to z pewnością prędzej czy później wywinie się organom sprawiedliwości. To będzie trzeba załatwić inaczej..." Przez moment jeszcze zastanawiał się nad nową dawką informacji jaką otrzymał od agenta i Sary, przez jego umysł, wytrenowany w adwokackim dociekaniu prawdy przebiegły dziesiątki pytań, na większą część sam znalazł odpowiedź a pozostałe usłyszeli wszyscy. - Proszę aby tym razem to Pan udzielił nam kilku odpowiedzi, zapewniam, że pytania będą z zakresu wiedzy jaką Pan posiada lub jaką może Pan zdobyć. - Czy ten zabity chłopak - Johan miał ślady zwykłego znęcania się nad dzieckiem - to znaczy sińce, opuchlizny, zadrapania? Czy może były to jakieś charakterystyczne nacięcia lub przypalenia? Tym bardziej, że mamy do czynienia z jakąś sektą.
- Co z jego rodzicami? Czy byli już przesłuchiwani? Czy wiedzieli, że syn wrócił i jak tego dokonał - o ile w ogóle pojechał - sprawdziliście to dokładnie?
Agent chciał już udzielić jakiś odpowiedzi, a może tylko próbował zatrzymać potok pytań, ale Bob tym razem nie dał się tak łatwo. Jechał już na pełnych obrotach silnika i ciężko było go zatrzymać. Pytania wirowały mu w umyśle a on tak pragnął odpowiedzi i informacji, aby dotrzeć do prawdy, że w pełni gotów był narazić się federalnemu. Wiedział, że cała ta zagadka jest układanką, puzlami i osobne fragmenty, które wydają się nie pasować prędzej czy później znajdują swe właściwe miejsce. Spojrzał groźnie na agenta, podniósł prawą rękę z otwartą dłonią, którą zwrócił w stronę agenta w uciszającym geście, powolnym mroźnym tonem rzekł : - Proszę mi nie przerywać. Mamy prawo do pytań i odpowiedzi takie samo jak Pan. Przypominam, że na razie jesteśmy na pogawędce a nie na przesłuchaniu a im więcej będziemy wiedzieć tym łatwiej nam będzie skojarzyć pewne fakty i tym bardziej będziemy w stanie pomóc Panu w odnalezieniu tego podpalacza popaprańca.
Jego gÅ‚os powróciÅ‚ do normy ale pozostaÅ‚a w nim delikatna porcja mrozu. - WracajÄ…c do pytaÅ„, jeszcze tylko kilka... Kto byÅ‚ razem z córkÄ… Sary w grupie? JeÅ›li ustaliliÅ›cie, że w ogóle rozeszli siÄ™ na jakieÅ› grupy, to powinniÅ›cie też ustalić, kto w nich byÅ‚, czy Johan odchodziÅ‚ wraz z AngelikÄ… w gÅ‚Ä…b lasu czy zniknÄ…Å‚ i wróciÅ‚ już wczeÅ›niej? Przewodnik zostaÅ‚ sprawdzony ? Ile osób wchodziÅ‚o w skÅ‚ad grupy i kto w niej byÅ‚ – czy sprawdzono czy reszta z dzieciaków wróciÅ‚a do domów? - Jeżeli Pan chce dalej wciskać kit tej kobiecie, że jej córce nic nie grozi to proszÄ™ o tym zapomnieć. Syn sÄ…siadów - torturowany i zabity, opiekunka - porwana, mąż... Sara też znalazÅ‚a siÄ™ tu nie przypadkowo, wiÄ™c proszÄ™ o wiÄ™cej danych, o caÅ‚Ä… prawdÄ™ tak abyÅ›my mogli jej pomóc. Tu już nie chodzi o to jak straszna i tragiczna jest ta sytuacja, Å›mierć Darona wystarczajÄ…co mi to uÅ›wiadomiÅ‚a. Tu chodzi o to, że potrzebujemy wszystkich danych, jakie Pan posiada wÅ‚Ä…cznie z taÅ›mÄ… z przesÅ‚uchania męża Sary - może usÅ‚yszy coÅ› na tych taÅ›mach co może zrozumieć tylko ona. W jaki sposób zdoÅ‚aÅ‚ uciec? Przecież byÅ‚ chyba w komisariacie a nie w domu… - Jeżeli dziecko sÄ…siadów powinno być na obozie i to z grupÄ… w której byÅ‚a Angelika a jest tutaj i to martwe to myÅ›lÄ™, że w tym mieÅ›cie powinny rozpocząć siÄ™ poszukiwania Angeliki i to od zaraz. Przy odrobinie szczęścia natrafi Pan na swojego podpalacza.
Bob zamilkł, spojrzał na Sarę próbując wskrzesić całą odwagę jaka mu jeszcze została. Z nią było o wiele trudniej, serce go krajało, na myśl co może teraz przeżywać, no ale nie wyglądała na głupią kobietę a te półprawdy jakimi ja otoczył agent tylko pogarszały sprawę z minuty na minutę. - Przepraszam jeśli Panią wystraszyłem lub uraziłem w jakiś sposób. Musimy wiedzieć co się dzieje, żeby móc zrobić coś z niebezpieczeństwem jakie wisi nad Pani córką. Ona jest w tej chwili najważniejsza i nie ma co się dłużej oszukiwać, że nic jej nie grozi. Trzeba po prostu temu przeciwdziałać...
Tym razem zamilkł na dobre czekając na reakcję Sary i agenta.
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 19-06-2007 o 17:46.
|