Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2017, 12:02   #99
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację


Vex zachwiała się czując przeszywający ból w prawej nodze. Szybko zablokowała ja, nie chcąc tracić równowagi i oddała trzy strzały w stojącego obok psa. Musieli się pozbyć stojących najbliżej, by móc cokolwiek zrobić. Choć i tak nie wyglądało na, to że dadzą radę gdzieś odbiec z Samem.

Sytuacja utonęła w morzu chaosu i prującego ołowiu. W nozdrza bił zapach strachu, agresji i spalonego prochu. Vex uniosła swoją Berettę i szybko strzeliła razem z Samem do tego samego typa. Jedynego jaki został w ich pobliżu. Ten zaś uniósł swoją broń i strzelił właściwie w tym samym momencie. Celował w Pazura pewnie uznając go za większe zagrożenie. Motocyklistce nie udało się trafić za pierwszym razem ale za to najemnik trafił. Morderczy triplet rozpruł szyję wygadanego Psa i ten charcząc upadł w wodę. Rozbryzgi ochlapały Vex wpadając jej nawet pechowo do oka. Na chwile ograniczyło jej to pole widzenia zmuszając do mrugania ale nie powstrzymało jej to przed dalszym prowadzeniem ognia.

Sama motocyklistka też nadal była celem ataku. Kolejne kawałki ołowiu pruły wodę i powietrze tuż obok niej. Z czego jeden utkwił w jej ramieniu. Syknęła przy kolejnym postrzale ale bardziej niż pierwszy nie mogło jej to spowolnić. Choć krwawić właśnie zaczęła dwa razy mocniej. Widziała jak jeden z tych na placu wciąż do niej strzelał z jakiegoś małego pistoletu. Póki wizg pocisków z piętra nie obrócił go wokół osi i nie cisnął w wodę gdy dostał gdzieś pod obojczyk. Drugi wziął na cel kogoś w oknie na górze za jej plecami, pewnie Angie bo tylko ona miała prócz sama szturmówkę a właśnie tak stamtąd ktoś szył. Ten właśnie upadł w końcu gdy bluzgi krwi wyrwały mu się z piersi po bezpośrednim trafieniu. Drugi po jej lewej stronie przebiegł kilka kroków pewnie by ten wygadany mu nie zasłaniał ognia. Ale gdy ten padł to zatrzymał się i uniósł broń w stronę jej albo Sama. Wtedy zgiął się łapiąc za brzuch i ciężko upadł w wodę po bezpośrednim trafieniu. Dwaj inni zdążyli dobiec do budynku i teraz już częściowo skryci byli za ścianami i oknami. Podobnie jak ta dwójka na przeciwka jaka załatwiła Melody.

Vex jęknęła z bólu czując jak kolejny pocisk przeszywa jej ciało. Jak za starych zasranych, dobrych czasów w Det. Mówisz cześć i dostajesz cholerną kulkę. Człowiek wyjeżdża, odpocząć, pozaleczać blizny i co? Nie można nawet nabrać cholernej wody bo banda kundli postanowiła pokazać kto tu ma większego fiuta.

Motocyklistka czuła jak jej głowa się nakręca wprost proporcjonalnie do narastającej frustracji. Człowiek chciałby mieć spokój, romantycznie pojeździć sobie z fajnym facetem po ładnej trasce. Nie. Zawsze coś musi nie wypalić.

- Powinniśmy się schować. - Rzuciła w stronę Sama, rozglądając się za kolejnym potencjalnym celem. Upewniajac się, że wujaszek pójdzie za mną, skierowała się, w stronę budynku gdzie ostatnio widziała Melody, nie chcąc się ustawiać plecami do atakujących i licząc na osłonę od dziewczyn w budynkach.

Vex rzuciła się przez zalany wodą plac a wujek Angie zaraz za nią. Wody mieli po kolana więc biegło się ciężko i woda rozchlapywała się przy każdym kroku. Wciąż w ich stronę ktoś strzelał teraz mieli strzelających do nich Psów z lewej strony. Za to z prawej widzieli jak z jednego z okien na piętrze bezustannie pruje ze swojego karabinka Angie. Właściwie widzieli tylko huczący wylot jej karabinku i unoszący się dym z lufy a nie ją samą. Sam jęknął gdy Vex już przeskakiwała przez parapet okna. Brzmiało jakby oberwał. Ale też dopadł już do parapetu pewnie z zamiarem wskoczenia do wnętrza zalanego parteru. Wnętrze okazało się jakimś starym pokojem czy gabinetem o rozwalonych na oścież drzwiach na korytarz. Zza ścian dobiegały okrzyki rannych i umierających. I wciąż strzelający karabinek nastolatki.

Motocyklistka wychyliła się z okna stając przy ścianie, na wypadek gdyby Sama trzeba było ubezpieczać przy włażeniu do środka. Czuła jak jej serce wali. Jeśli coś mu się stało? Przed chwilą chyba oberwał. Psy nieźle ich pokiereszowały, ale chyba mniej niż Angie to zasraną watahę. Vex miała nadzieję, że nie oberwała za bardzo gdy strzelano do góry, ale sądząc po tym, że kontynuowała ostrzał chyba było ok.

Gdy udało się jej wychylić przez okno, na placu zapanowała dziwna cisza, którą szybko przerwał odgłos z krótkofalówki Sama. Vex opadła się wykończona o parapet, wsłuchując się w słowotok płynący, z krótkofalówki. Uśmiechnęła się gdy radyjko ucichło.
- Szefowa wydała polecenia. - Motocyklistka uważnie przyjrzała się wujaszkowi, starając się ocenić jak bardzo oberwał. - Pójdę zobaczyć co z knują, jakbyś był gdzieś w okolicy vana, będę wdzięczna za zerknięcie na Spika.
 
Aiko jest offline